https://podroze.onet.pl/aktualnosci/odnowione-wagony-orient-expressu-w-paryzu-jest-tez-szansa-na-ocalenie-pociagu/m019zx4#slajd-3

Informacja sprawdzona i potwierdzona. Orient Express na zawsze odjechał z Małaszewicz i z Polski.

Gratulujemy wszystkim znalazcom i dziękujemy za wiele wspaniałych ocen i komentarzy.

martinesss i ania

Wagony widziano dzisiaj na tirach na autostradzie ...

Świetna skrzynka!

Na spełnienie marzeń i spotkanie Orient Expresu w Małaszewiczach zostało niewiele czasu. Skład ma nowego własciciela i wkrótce opuści Polskę. Pojedzie do remontu a potem ma stać się atrakcją turystyczną dla ...... tych z grubszym portfelem. To już kwestia maksymalnie miesiąca

Marzenia się spełniają i to czasem szybciej niż się człowiek spodziewa:-) Pierwszy raz piąte przez dziesiąte o tej gratce usłyszałem 5 stycznia na Podsumowaniu 12DŚBN. Jeszcze tego samego wieczora namierzyłem o jaką skrzynkę chodzi i świadomość podpowiedziała mi, że to nie dla mnie, bo SOK i w ch... drogi, ale na wszelki wypadek wylądowała w obserwowanych.

Śledziłem od tamtego czasu burzliwe dzieje Orient Expressu z Małaszewicz, ale Łódź nie przybliżała się do niego, aż tu żona wpadła na pomysł wyjazdu na wschód. Jak tylko poznaliśmy plan wyjazdu, rutynowo zacząłem poznawać okolice pod kątem keszy. "O, jest kilka nietypowych na torach" - pomyślałem. Klik i oczom moim ukazało się "Morderstwo...".

Martinesss i Ania, dzięki za podzielenie się tym wykopaliskiem!

Zapach tej stacji do tej pory krąży mi w nosie i żałuję tylko, że nie zdobyłem certyfikatu SOK <marzy>

Od dłuższego czasu miałem ochotę odwiedzić to wspaniałe miejsce i podjąć skrzynkę. Po informacji od keram58 w czerwcu 2018 chciałem jechać jak najszybciej, lecz dopiero wracając z Białorusi z eventu City break w Brześciu było mi dane odwiedzić Orient Express.

Udało się zwiedzić wszystkie wagony i zajrzeć tu i tam ;) 

Na deser zostawiłem skrzynkę, którą podjęliśmy błyskawicznie !!!

Serdeczne podziękowania i pozdrowienia dla ZAŁOŻYCIELI !!! 

Finleyu. Zadałeś pytanie i o ile pamiętam dostałeś odpowiedź w prywatnej odpowiedzi. Jeśli nie to polecam sprawdzić skrzynke mailową, na którą masz zarejestrowane konto. Ponieważ jak na razie masz zerowy dorobek w opencaching to powiem Ci, że komentarze w logach nie służą do korespondencji ani dyskusji pomiędzy użytkownikami. Do tego służą właśnie wiadomości prywatne. Dlatego właśnie usunąłem Twój komentarz. I będę usuwał je dalej jeśli będą miały charakter dyskusji a nie informacji dla wszystkich. 

@Martiness i ania, a na czym polega to spojlerowanie, bo ja tylko zapytałem w odniesieniu do poprzedniego opisu, że pociag został przestawiony na inny tor, gdzie dokładnie się teraz znajduje, a mój komentarz został skasowany

Proszę o niespoilerowanie w logach. 

Zjawiliśmy się z Algidą na kordach niczym w piosence, wypisz-wymaluj "jeźdźcy burzy". Pociąg jeszcze w Małaszewiczach jest, nigdzie przestawiony nie został. Dotarliśmy do niego według instrukcji z opisu, a na miejscu wszystko się zgadzało. Zwłaszcza z logiem znalezienia przez Błękitna Team. Jakąś klamkę, jedną czy dwie co prawda dojrzeliśmy ale plomby, choćby i papierowe kazały trzymać się na zewnątrz. Tak czy inaczej, z pewnym niedosytem loguję znalezienie...

Wreszcie udało się dotrzeć. Został jednak niedosyt, bo nie udało się wejść do środka. Brak klamek i zaplombowane drzwi. Na szczęśćie nikogo w pobliżu. Aż żal, że Lokalsi nie wykorzystali potencjału obiektu. TFTC!

Dla fanów Orient Exspressu mam złą i dobrą wiadomość. 

Dobra to to, że nastąpił nagły zwrot w losach naszego bohatera . Przy biernej postawie naszych krajowych instytucji obiekt został przejęty przez podmiot zagraniczny. Szczegółów nie będę zdradzał. Pociąg zostanie wyremontowany i w planie ma wrócić do świetności na początku przyszłego dziesięciolecia. Ponieważ pociąg nie może podróżować na własnych kołach zostanie wkrótce załadowany na samochody i odjedzie do naprawy.

Zła wiadomość to taka, że remont odbędzie się we Francji skąd pochodzi jego nowy właściciel i zapewne do Polski już nie wróci.

Kolejna wyprawa na pogranicze i greenvelo. Dzięki za pokazanie tylu fajnych miejsc. Zawsze chciałem zobaczy orientexpres, no i się udało.

Super wyprawa w wielkim upale. Dzięki za kesze.

Rodzinna wyprawa na pogranicze. Gorąco 30 stopni. Dziś sporo patroli ochrony, dodatkowo wagony poplombowane. trzeba się pilnować ;). Dzięki za kesz.

Jak u Wołoszańskiego... Jest późna wiosna 2018, Miechów, województwo małopolskie,  okolice Muzeum Ziemi Miechowskiej, grupa pokręceńców spotyka się na nocy muzeów, po czym szeregowy Erni mówi - Jutro jedziemy na tajną misję pod kryptonimem Orient Express. Szybkie ustalenie szczegółów w sztabie głównym Święcice - prawie województwo świętokrzyskie.Powrót do Grodu Kraka, kilka godzin snu i poranny wylot na punkt zrzutu pod Jędrzejowem (dawne kieleckie). Podróż przez Sosnowiec Centralnej Polski i dalej ku Łukaszence. Jesteśmy na miejscu. Niedaleko dwa motocykle z koszami Wehrmachtu. Wchodzi od zakrystii, a tu siedzą i urządzają koncert, na szczęście właściciele motocyki okazali się komórką dywersyjną sprzyjającą nam. Zwiedzanie, odnalezienie ducha przeszłości. 

Cieszę się, że mogłem tu być, zrobiliśmy grubo ponad 800 kilometrów, ale warto było poczuć się jak pasażerowie tego owianego sławą pociągu. Wspólnie z Paulinką, Ernim i jego Przyboczną oraz "B"aleronem. Dzięki.

Nie wiem jak to się stało... ostatnio na fejsie pojawiła się infromacja o archiwizacji skrzynki, więc z sentymentem weszłam, żeby sprawdzić jak tam wrażenia innych i... okazało się, że nie zalogowałam. Bo szykowałam się na to logowanie, żeby pięknie to wszystko opisać. Co trochę późno, ale niemniejszym czynię:

jest taki serial The Big Bang Theory (czy jak kto woli Teoria Wielkiego Podrywu), a w nim ciekawy człowiek o imieniu Sheldon. Sheldon lubi pociągi.. pomimo "dziestu" lat na karku wciąż dostaje od swojej buni w prezencie zdalnie sterowane kolejki. Na walentynki wybiera się z dziewczyną na kolację podczas przejażdżki zabytkowym pociągiem, gdzie spędza czas opowiadając o turbinach i dzwiękach wydawanych przez różne modele lokomotyw spalinowych umiejętnie je naśladując... więc aż takim "freakiem" kolejowym nie jestem;) Nie znam się na śrubkach, silnikach i innych, ale pociągi uwielbiam! Z ciekawych podróży zaliczyłąm przejażdżkę pociągiem Harrego Pottera (jakoś nie przeleportował mnie do innego wymiaru;)) czy 45h plackiem na trasie Kaukaz-Moskwa;) Moim największym marzeniem jest przejechanie się po Alpach Glacier Expressem.. więc gdy pojawiła się opcja "jedziemy na Orient Express", pomimo wielu innych rzeczy, które były do zrobienia na już, porzuciliśmy wszystko i pojechaliśmy te 500km.. i jak się okazało - dobrze, że pojechaliśmy. Bo teraz można już tylko z sentymentem pomachać odjeżdżającym na tirach wagonom...Dziękuję za przyciągnięcie mnie w to miejsce. Gdybym mogła, dodałabym jeszce i 10 gwiazdek!

Majówkowy dwutygodniowy wyjazd na pólnocno-wschodnie krańce Polski w towarzystwie keszerskiej braci Smerfetki i Harry Hole,w celu poznania naszego pięknego kraju-ponieważ cudze się chwali a swojego się nie zna.

Prawdopodobnie jesteśmy szczęściarzami bo jako ostatni zjedliśmy  śniadanie w Orient Express przed jego remontem.

Dziękujemy bardzo za kesza i pozdrawiamy.

Obrazki do tego wpisu:

Śniadanko.

O tym śniadaniu będę opowiadał wnuką: grzana biała kiełbasa i szampan w Orient Express razem z Smerfetką i Galowianami.

Pociąg bardzo nam się podobał! 

Wiedząc, że pociąg odjedzie (od panów z SOK-u którzy nie mieli nic przeciwko zwiedzaniu gdy nas nakryli, a wręcz sami zachęcali do fotografowania) wzięliśmy na pamiątkę peronówkę która dziś dumnie wisi na honorowym miejscu w mieszkaniu i budzi zachwyt każdego odwiedzającego.

Szkoda, że nas nie było stać na remont tej perełkizawsze co cenne w tym kraju musimy zniszczyć lub sprzedać :(

Fakt, że skrzynka już zarchiwizowana nie przeszkadza w udekorowaniu loga w ZIELONĄ GWIAZDĘ.

DZIĘKI ZA OGROMNĄ RADOŚĆ PODCZAS PODEJMOWANIA KESZA, POZDRAWIAM!

Odkąd Sławek powiedział, że istnieje takie miejsce i jest tam kesz, wybieramy się na niego, co weekend, ale cały czas coś innego wpada w plany, potem zimno, pojedziemy jak się ociepli, oby pociąg na złom do tej pory nie trafił... I nagle telefon: jedziemy!!!!! Za 4 dni wiosna a my jedziemy 500 km na jednego kesza i to na zewnątrz śnieg sypie chyba pierwszy raz tej zimy, wręcz śnieżyca jest, i temperatura chyba bliska 0 bezwzględnemuNa miejscu mamy 4 godziny, ale opóźniony pociąg zabiera nam godzine, zatem po drodze z peronu odwiedzamy Mariana na szybki obiad wprost z piekarnika i lecimy wielkim kołem od północy, próbując się ukryć w śniegu w naszych maskujących czarnych ciuchachMyk na nasyp i szukamy numeru wagonu. Misja jest wielce niebezpieczna, bo buty ślizgają się po skarpieAle znajdujemy niebawem właściwe numery seryjne i wpisujemy się do pociągowego logbooka. Pierwsza część misji wykonana. Teraz szukamy "dziury w systemie", rozglądając się czy Sokiści się nie rozmrozili i nie skanują okolicy w poszukiwaniu obcych. Szybko przemykamy do wnętrza i zwiedzamy. W środku nawet ciepło, choć gdzieniegdzie zima wdziera się przez szczeliny do wnętrza, śnieżnymi pazurami chwytając się wykładzin, chcąc dotrzeć dalej i dalej. Wiatr gwiżdże w powyrywanych wnętrznościach, szarpie za kotary, ale pociąg jeszcze się broni. Mam wrażenie, że zaraz zza uchylonych drzwi wypadną na mnie zombieUff na szczęście to nie ta bajkaPodziwiamy przepiekne przedziały z inkrustowanymi drewnianymi okładzinami, i inkrustowane drewniane drzwi bez zawiasów i klamek, aż dziw, że nikt nie rozkradł tych drzwi. Docieramy do wagonu restauracyjnego... wow!!! Nawet szufladki w barze wyłożone filcemObowiązkowo siadamy na kanapie i za pianinem. niektóre klawisze nie działają, ale ja i tak nie umiem graćZ powodu niesprawnego systemu ogrzewania (zdemontowane grzejniki leżą w "chińskim" wagonie) nie jemy posiłku w restauracji ale w nieco cieplejszej kabinie sypialnej a że nie chcieli dać na wynos kawioru i trufli, wycinam kabanosy i pleśniowy ser, w sumie... pasujące do aktualnego stanu wnetrzCałość 

zrobiła na mnie ogromne wrażenie, mimo to, że czasy świetności ten Orient Express ma już za sobą. Kolej transsyberyjska z wdzierającym się do wnętrza śniegiem - to jak symboliczna walka przyrody z cywilizacją. Ostatecznie przyroda pochłonie  każdy, nawet ten najpiękniejszy wytwór człowieka, jak pochłania szybko i wtrąca w zapomnienie ten legendarny pociąg. A przyrodzie pomagają wandaleBardzo dziękuję za tego kesza i historię o zapomnianym Orient Expressie gdzieś na bocznicy pod wschodnią granicą. Zielona gwiazda bez dwóch zdań się należy! A teraz 500 km do domu pociągiem z plastiku ;)

Obrazki do tego wpisu:

jęzory śniegowe

okno na świat

w korytarzu

wagon restauracyjny

przez Syberię ;)

zima w Orient Expressie

Wybite zawiasy, jak złote zęby 

A przecież on jeszcze żył. 

Wykłute oczy, czy szyby trzask ?

Ten naród za miedziaka sprzeda własną matkę.

Dokąd zmierza ten świat? 

Czy bezmyślność ma swój kres? 

Czy głupota sięgnie dna? 

Gdy oglądam tego trupa, co kiedyś był Herkulesem wśród pociągów, nachodzi mnie smutne spostrzeżenie, że wszelakie zasady,  ideały przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Dla tych ograniczonych ludzi liczy się tylko judaszowy srebrnik. 

Dziękuję serdecznie za sprowadzenie nas do tego wspaniałego miejsca. Warto było gnać tu z Wrocławia razem z Meksha.  Pozdrawiam.   Na koniec tylko jedno uczucie pozostaje : żal.  

Obrazki do tego wpisu:

ostatnia wieczerza

Super miejsce na kesz. Gdyby nie kesze nie dowiedział bym się o istnieniu i historii tych wagonów. Dziękuję!

Pociąg i miejsce robi ogromne wrażenie. Znalezione z Pawsawka :)

Super!!!!!!

HOMOGENIZOWANY NAGŁÓWEK: Załogi Festung Breslau pociąg do kolei, czyli wyprawa Intercity -> Orient Express -> Intercity. W mocnym składzie z Ratowniczką, AERem, Niemenem i Weskerem.

Rekomenduję Aj Waj! Bardzo Rekomnduję! Ręcyma i stopyma rekomenduję!
Główcy cel wyprawy osiągnięty! Warto było... wsunąć sobie obiad w wagonie restauracyjnym!

Mieszane uczucia. Jednak stoi i można sobie go oberzeć bez żadnych "muzealnych" liftingów

Z Drugiej - szaber za szabrem, dewastacja. Szkoda

O słynnym już pociągu napisano wiele w logach. Jeszcze więcej udokumentowano w różnych książkach i filmach. Ja sam narobiłem sporo fotek ze środka, ale powiem Wam jedno, żadne nie oddaje tego co się zobaczyło na żywo. Sam klimat panujący podczas wchodzenia do środka pociągu, oraz samo przemierzanie korytarzy zapiera dech w piersi. Faktem jest, że "zwiedzanie" Orientu od pierwszego wagonu do ostatniego, chwilę trwa. Wraz z każdym krokiem buduje się także napięcie oraz poziom podziwianych walorów pociągu. Idziemy od drugiej klasy, aż do pierwszej gdzie ujrzymy prawdziwą wisienkę na torcie. Dotarcie do składu w którym jest barek, fotele i pianino to kwintesencja tej wyprawy. Aż żal bierze, kiedy widzi się całość popadającą w ruinę, podczas gdy można by zrobić z tego muzeum i czerpać z tego zyski. No ale taki już los sławnego pociągu. Kto nie był, a planuje, niech się spieszy bo życie ciuchci jest już policzone. Dzięki za pokazanie tego miejsca i za równie wspaniały keszyk, który tematycznie pasuje do całości.

Załogi Festung Breslau pociąg do kolei, czyli wyprawa Intercity -> Orient Express -> Intercity. W mocnym składzie z Ratowniczką, Katulem, Niemenem i Weskerem.

Gwóźdź programu, przyczyna wyprawy i absolutne NAJ-NAJ ostatnich miesięcy mojego keszowania. Usiąść choć na chwilę w jednym z TYCH foteli to było takie moje małe, wyprawowe marzenie. Dziękuję.

AER

P.S. Rekomendacja obowiązkowa, co się rozumie arcysamo przez się.

P.S.2 Niemen, poruszyłeś ważki temat kradzieży i dewastacji. Pełna zgoda. Złomiarze, wandale i „kolekcjonerzy” fantów (gdzie „kolekcjonerzy” to gigantyczny eufemizm na czynność wszystkim wiadomą). Niestety, taki smutny los miejsc pięknych a opuszczonych.

Obrazki do tego wpisu:

...

W doborowym towarzystwie Rato, Aera, Weskera i Katula.

Przymiarki do wyprawy trwały od pocz. grudnia, gdy poszła wieść o złomowaniu składu. Na szczęście chyba nie mają kasy nawet na robienie żyletek. Wyprawa przedsięwzięta specjalnie dla obejrzenia mitycznego Orient Expressu. Inne kesze to wypełniacze czasu między połączeniami. Chociaż też ciekawe forty z brzeskiej grupy twierdz. Na miejscu podejście zrobiliśmy ostrożne, najpierw zwiad potem szerokim łukiem aby nie być dostrzeżonym z budynków kolejowych gdzie ciągle się ktoś pałętał. Skład słynnego pociągu robi wrażenie nawet z daleka. Stopniowo podchodząc uświadamiasz sobie skalę tej legendy. Z daleka widać ozdobne napisy w różnych językach, gustownie dobrane kolory, pięknie wykrojone okna i drzwi. Jednak po wejściu doznajesz szoku! Szoku dubeltowego, do kwadratu!!! A to dlatego, że widzisz dawnych luksusów czar, a jednocześnie tragedię tępego losu rzeczy porzuconych, dewastowanych przez prymitywów bez serca, bez duszy, bez mózgu zgoła!!!! Osobiście byłem załamany widząc jak w ciągu 10 lat rozbebeszono w jakimś pijanym widzie wnętrza które oglądało się w niejednym filmie i to z zapartym tchem. Gdyby ktoś przytomny się tym opiekował można by zarabiać na pokazywaniu tych wnętrz. Tu mała uwaga. To że my keszerzy przychodzimy i oglądamy z szacunkiem dla historii nie będzie miało żadnego znaczenia dla ewentualnej władzy. Mogą nas oskarżyć nawet o te 10-letnie zniszczenia, więc ostrożnie z wchodzeniem.

Przechodzenie przez trzynaście wagonów jak policzyliśmy długość prawie 1/3 km to jak wędrówka przez historię. Można nawet zapomnieć o tych zniszczeniach, oglądając wypieszczone w szczegółach wykończenia, inkrustowane drewniane okleiny, lustra z kinkietami, żaluzje w oknach na skórzane zapinki, kontakty ze stali, tabliczki z numerami, drabinki obite materiałem, półki na bagaże z pięknymi tłoczeniami. 

LUXUS i PRZEPYCH tu panował. Dochodząc do ostatnich wagonów, gdzie restauracyjny i salonki już całkiem przeniosłem się myślami i tak jakbym spotkał komisarza Herculesa Poirot, albo do doktora Who, albo Arsene Lupin.

Ten kesz to najbardziej piorunująca miejscówa w moim keszowaniu. 

POLECAM

Obrazki do tego wpisu:

Nostalgie.... !!!!

once upon the time...

wagon...(?)... kąpielowy!!!

Wspomniana przez Gośkę wena na nic tutaj się zda. Bo ani najbardziej soczysty opis ani przecudnej urody zdjęcia nie oddają tego co można przeżyć w takim składzie. I myślę to zarówno o składzie wagonów jak i ekipie, z którą dane mi było po tęgo kesza pojechać. Ale po kolei (słowo kolej ma tutaj fajny wydźwięk)...

Cała moja przygoda z tym pociągiem zaczęła się około roku 2008, nad morzem. Jak co roku już wtedy pojechałem do Dębek, a że pogoda nad Bałtykiem nie rozpieszcza to jedną z podstawowych rozrywek było nadrabianie zaległości z literatury światowej. Dobrze się składało, bo w tych nadmorskich miejscowościach handlarze przygotowani są na każdą ewentualność i w razie trzytygodniowej niepogody kiermasze książek są niezastąpione. Tam to właśnie kupiłem za jakieś 6,60 zł książkę "Morderstwo w Orient Expressie". Do A. Christie nie miałem do tamtej pory jakiegoś szczególnego szacunku ale kiedy przeczytałem jej pierwszą książkę od razu pojąłem, że to był mocny debiut. Fabuła, jej rozwiązanie ale również cały klimat robił piorunujące wrażenie. Nie pamiętam już imion bohaterów, nie pamiętam nawet ilu ich było, nie pamiętam jak się to wszystko wyjaśniło ale pamiętam kto zabił. Tego się nie da zapomnieć. Tak samo jak pełnej napięcia narracji. To napięcie wraca zawsze kiedy słyszę "orient express".

To napięcie wróciło kiedy zobaczyłem opublikowaną skrzynkę Martinesssów. Ale jakoś je okiełznałem, bo jakoś bardzo mi nie po drodze było, więc po co sobie zaprzątać głowę. Drugi raz napięcie wróciło kiedy przeczytałem, że trzeba się pośpieszyć... I już nie odpuściło. Musiałem tylko zaplanować dwa wolne dni pod rząd i przekonać żonę, że Sylwester w luksusowym pociągu to dobry pomysł. Reszta potoczyła się już sama. Towarzyszki, pomysł na kolację, wyjazd i zabawa na miejscu. Myślę, że wszystko się udało.

Z tą kolacją to mam jeszcze taką cichą i chyba niestety płonną nadzieję, że to jednak nie ostatnia kolacja w tym pociągu. Może jednak ktoś się zaopiekuje choć kilkoma wagonami. Może złomowanie będzie przekazaniem "odpadu" zewnętrznej firmie, która coś z tego jeszcze wykrzesa. Oby. Bo jeśli nie to zaczynam myśleć o założeniu jakiegoś croudfoundingu...

Dzięki Wam Marcinie i Aniu za pokazanie super miejsca. Jest to dla mnie zdecydowanie najlepsza miejscówka 2017 roku. Mam tylko nadzieję, że w 2018 zobaczę coś równie ekscytującego. Macie już jakieś pomysły na kolejną skrzynkę?

To była super przygoda, wraz z żoną, Gośką i MAleską.

Obrazki do tego wpisu:

1

2

3

4

5

6

I ja tam byłam z  JAśkiem, Olą i Maleską. Dla mnie to jedna z tych podróży, która trwa gdzieś na granicy świadomości pomimo, że na pozór się skończyła. I to tak naprawdę nie dzięki osławionemu pociągowi ale ludziom, z którymi się ją przeżyło. Mam nieodparte wrażenie, że jeszcze długo będę się uśmiechać na wspomnienie tego dnia. Nie będę ukrywać, że sprawcą tego  zamieszania był JAsiek (na pewno jak dostanie weny to wszystko soczyście opisze) przy wsparciu Oli- oby nie ostatni raz:)  Dziękuję wszystkim keszerom, których spotkałam po drodze, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.

I oczywiście dziękuję bardzo za pokazanie tego cuda.

Wychodzi na to, że 31.12 zawsze zaliczam jakiś mega urbex, albo coś w tym styluJAsiek zrobiła nam niespodziankę. Ucztę na wysokim poziomie :D

Pociąg jest super i to każdy to tym wie. Choć raz w życiu mój zadek spoczął w tym słynnym pociąguNo chyba, że wygram w totka jaką dużą pulę, to sobie wykupię ekskluzywną wycieczkę :D

Obrazki do tego wpisu:

:)

:)

Typowy wypad po jednego kesza z Madziarką, Paniką i Vulpeculą. Wyjazd o 5 rano powrót o 22. 850 przejechanych kilometrów - było na prawdę warto! 

Na początku wielki zachwyt ale jednocześnie chwila konsternacji. Kurczę obiekt na mocnym przypale. No nic trudno najwyżej wrócimy z certyfikatami od panów z SOK-u. Zbliżamy się do wagonów. W okolicy kręci się sporo ludzi ale nikt nie zwraca na nas uwagi więc podejmujemy  próbę  zwiedzenia pociągu. Po chwili jesteśmy już w środku i możemy przez dobrą godzinę robić setki zdjęć. 

Dziękuję za pokazanie tego wyjątkowego miejsca. 

Rekomendacja to czysta formalność. 

Ludzkie pojęcie przechodzi, że takie perełki stoją i się rozpadają. Przecież można by to odrestaurować, albo wystawić na aukcję. Na pewno znaleźliby się chętni na poszczególne wagony, by kupić je i wyremontować na kawiarnię czy restaurację. A tak jest demolowane i rozkradane. Mnie samą korciło, żeby wynieść to i owo... Każdy wagon zachwyca niepowtarzalnymi zdobieniami, inkrustowanym drewnem, stylowymi meblami i wykończeniami. Widać tu dbałość o najdrobniejszy szczegół, niczym w pałacu hrabiowskim czy fabrykanckim. W każdym wagonie drzwi, szafy i ściany zdobią unikatowe ornamenty roślinne, piękne stylowe klosze oświetleniowe, klamki, plakietki przedziałowe. Nie wiadomo na czym oko zawiesić, tyle tego jest, detale wręcz oszałamiają.

Wchodząc do ostatnich (czyli pierwszych) wagonów salonowych, szczęka zaryła mi o tory. Poczułam się jak na planie filmowym przygód agenta 007. W oczach stanęła mi scena pociągowa ze Spectre: https://www.youtube.com/watch?v=BeATSA3TM2g

oraz scena z Casino Royale: https://www.youtube.com/watch?v=S39paDGZ0Ew

Jakby czas zatrzymał się w miejscu. Po prostu magia, powiew dekadencji, retrospekcja. Zabrakło w tym momencie jedynie oprawy w postaci wytwornej toalety, smokingów, pawich piór, cygar, kapeluszy, dźwięków charlestona, stołu do gry w pokera i ruletkę, nienagannej obsługi i barmana serwującego ekskluzywne drinki. Mimo to przez parę minut poczułam się jak w loży VIP. Oczami wyobraźni widziałam ludzi siedzących w nastrojowo przytłumionym świetle, konsumujących wykwintny kawior z szampanem, prowadzących dystyngowane konwersacje, z cygarami w dłoniach, w kołyszących się delikatnie w rytm jadącego pociągu fotelach. Bajka...

Pokusiłabym się o stwierdzenie, że Orient Ekspres to taki lądowy odpowiednik Titanica. Taka podróż to musiała być przygoda:)

witam prosił bym następnego znalazce o zabranie geokretów można zabrać wszystkie pozdrawiam .

Zacznę   od tego, że od wczoraj miałam być w zupełnie innym miejscu Polski. W czwartek chwyciła jednak mnie gorączka i zamiast na wyjazd trafiłam do lóżka. Niemoc złośliwie odpuściła wczoraj wieczorem (gdy wszyscy już pojechali), w dodatku dostałam takiego energetycznego kopa, że bezpośrednio po wstaniu z łóżka pozmywałam wszystkie podłogi w domu. Cóż więc było robić: wyciągnęłam rower i ruszyłam do Orient Expressu :)

Nie ma co się rozpisywać. To najcudowniejsza miejscówka jaka mogła mi się przydarzyć dzisiejszego poranka i chyba generalnie podczas podróży keszerskich....śniadanie w barze przy akompaniamencie rozstrojonego instrumentu, potem luksusowa leżanka. Brakowało tylko bieżącej wody, ale to w obliczu zastanego bogactwa detal :)

Gwiazda absolutna za to niesamowite miejsce! Oczarowana jestem bardzo.

PS Marian również zachwycony . On tu gdzieś obok podobno pracował w stołówce zakładowej. Kotlety smażył.hm...

Krety zabrane.

znaleziona .tak to co zobaczyłem to jest orjent express widok po prostu przeraża do środka mi sie nie udało wejść  moim zdaniem w naszym kraju brakuje gospodarza .czy ten skład nie-mógłby jeździć po polsce i zarabiać tylko niszczeje   z całego serca dziękuje za przyprowadzenie mnie tu  pozdrawiam .  

Kesz podjęty szybciutko, potem zwiedzanie. O rety.... Ale fajny. Szkoda, że już w dużej części zdewastowany, ale wiele jeszcze zostało i można się "przenieść w czasie" jak się to wszystko ogląda. SUPER!!! 

Znajomi zachwalali to i podjechaliśmy. Główny cel dzisiejszego dnia. Nie zawiedliśmy się. Gwiazdka za miejsce to formalność. Wielkie dzięki za kesza.

Dałabym i 100 gwiazdek gdybym mogła. Niesamowite miejsce, podróż w czasie i przygoda. Mogłabym stamtąd nie wychodzić . Po stukroć dziękuję za kesza w tym miejscu !

Świetna miejscówka. I pomyśleć że to jest TEN orient expres. Łaziliśmy tam długo podziwiając każdy detal tego cudaGwiazdka to formalność :)
Dzięki i pozdrawiam.

Co tu dużo mówić - główny cel naszej wycieczki:) I nie zawiedliśmy się. Jest co oglądać. 

Keszyk fajny-tematyczny, jednak główną atrakcją jest tutaj zwiedzanie :) 

bardzo dziękuję za przywleczenie nas tutaj. 

Podobało się - szczególnie te pierwsze wagony :) 

Rany.. To TEN ORIENT EXPRESS!!!!!!:DPRAWDZIWY! :D 

Na początku szybciutko uporaliśmy się z keszem, a potem hop do środka! 

Absolutna miazga!!!!!!!!!! W środku trzęsły mi się ręce z wrażeń, rewelacja!!!!! Nie do opisania!!!! Miałam wrażenie, że byliśmy tam tylko chwilkę a nasze zwiedzanie trwało chyba z godzinę! I przez cały czas nie mogłam uwierzyć, że tam łazimy ! 

NIESAMOWITE:D:D 

Ogromne dzięki za tego kesza, coś absolutnie rewelacyjnego!!!!!!!!

Na każdej wycieczce keszerskiej są takie kesze na które czeka się bardziej. I to jest właśnie ten przypadek. Zobaczyć prawdziwy Orient Expres to jest coś. A do tego keszyk jak najbardziej w klimacie. Z zewnątrz wagony prezentują się całkiem nieźle. I tak idąc wzdłuż nich znalazłem wejście. Rozejrzałem się czy SOK-u na horyzoncie nie ma i hyc do środka. Początkowo wagony sypialne to obraz nędzy i rozpaczy. Powywracane łóżka, wywleczone kable ze ścian, walające się śmieci. Ale wciąż widać tu dawny luksus i można natrafić na szafkę z monogramem czy ozdobny klosz lampy. I w końcu dotarłem do części barowej. Prawdziwy klub dżentelmena z wygodnymi fotelami, małe stoliki no i pianino na środku na którym wciąż można zagrać. Przy okazji przemieszczania wagonów znalazłem jeszcze jedno wejście, ale zbyt "przypałowe" więc wróciłem do poprzedniego. Jeżeli chodzi o opuszczone miejsca, to było jednym z lepszych jakie widziałem. Byle jakie domy, czy nawet mocno wybebeszone fabryki nie umywają się do tych wagonów.

Kesz zlokalizowany, miejsce rewalacja, maskowanie super, no i udało się zajrzeć do środka, rewelacja. Wielkie dzięki, pozdrawiam.

Niesamowita sprawa widziałem Orient Expres !!! To jest przeżycie.Na szczęście nikt mi nie przeszkadzał na spokojnie można było przejść w tą i z powrotem wzdłuż pociągu.Dzięki za fajną wyprawę.

Skrzynka znaleziona podczas rodzinnego wypadu na szlak rowerowy GREEN VELO.
Jak przystało na szlak rowerowy - jazda po keszach wyłącznie dużym rodzinnym Roverem

Przeczytałem tytuł kesza, pobieżnie opis. Zobaczyłem że kesz gwiazdkowy. No to jedziemy. Wyobrażałem sobie - o super miejsce, jakieś zapuszczone wagony kolejowe, może osobowe. Super bo jestem Maniakiem Kolei. No i tak sobie jedziemy. Zaparkowaliśmy. Lecę w kierunku wagonów i... I....

JA PIER%^LĘ OPAD SZCZĘKI!!!!!!!!

Myślałem że tytuł kesza to taki wstęp do opowieści, że morderstwo, że Orient Express. Wiecie taka twórczość literacka a na miejscu zastanę zwykłe wagony. Owszem fajne wagony ale jednak zwykłe.

A TUTAJ NAPRAWDĘ STOI ORIENT EXPRESS!

NAPRAWDĘ!

Nie wierzyłem własnym oczom! ON TU JEST! Legendarny, mityczny niczym jedyna ambona myśliwska na wyspie Atlantyda. PEREŁKA!

Mój aparat w smartfonie zaczął sam robić fotki.

W tym casie jak aparat robił fotki - ja podjarany jak małolat na widok piersi kobiety (mimo wieku pamiętam fakt kiedy pierwszy raz zobaczyłem) - zacząłem szukać odpowiedniego wagonu. Po chwili wagon się znalazł. 

Kesz - poezja. Miejsce ukrycia - rewelka. Maskowanie kesza - klękajcie narody!!!

NIE BĘDĘ KŁAMAŁ - TO NAJLEPSZY KESZ URBEXOWY JAKI DOTYCHCZAS ZNALAZŁEM.

A było ich sporo. Naprawdę sporo.

Ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem!!!

Po wpisie oblazłem cały skład i wiecie co? Znalazłem wejście do środka. Takie naturalne już istniejące. Nic nie musiałem psuć. No to wlazłem.

I TUTAJ ZACZĘŁA SIĘ PEŁNA EXTAZA.

PRZESZEDŁEM CAŁY SKŁAD.

APARAT AŻ SIĘ SPOCIŁ OD ROBIENIA FOTEK.

TO CO JEST W ŚRODKU - TO JEST PO PROSTU BAJKA DLA MIŁOŚNIKA KOLEI I URBEXOWCA W JEDNEJ OSOBIE.

martinesss i ania - jestem pod takim wrażeniem tego kesza i pokazanie tego miejsca że spełnię wasze 3 życzenia!!! Piszcie śmiało!

POLECAM MIEJSCE I KESZA! DAWNO NIE BYŁEM POD TAKIM WRAŻENIEM!

Jakby była gwiazdka złota którą można przyznać po znalezieniu 1000 keszy - to tutaj by wylądowała.

P.S. WKLEJAM PARĘ FOTEK.

Pozdrawiam
Art_noise

Obrazki do tego wpisu:

z zewnątrz

nadal z zewnątrz

detal

detal 2

już w środku

kabina standardowa.

nieco zdezelowana umywalka. ale w kontakcie prąd nadal jest

prądzik i jego szafka rozdzielcza

już wiadomo gdzie kursował

szafka rozdzielcza. Za nią są generatory prądu

orient express. tak tabliczki mówią

przedział kuchenny

salonka

przedział restauracyjny

pełen wypas dla vipów

salonka?

detal w wagonie superlux

kanapa prezesa opencachingu?

Ciekawy opis ruchomego obiektu w trudnym do odnalezienia i raczej niedostępnym miejscu.Teren kolejowy, pilnowany przez SOK.Udało się - znaleziona w małym składzie kolejowym.Oceniam jako znakomitą. Rekomenduję do odwiedzenia.Dziękuje i pozdrawiam.

Bardzo dobra skrzyneczka w zacisznym miejscu z ciekawa historią Orientu. Oceniam jako znakomita,

polecam odwiedzenie TFTC.

Już parę lat temu mnie korciło żeby go odwiedzić, za to jak się ucieszyłem kiedy zobaczyłem że jest tu kesz! Nie miałem wiele czasu na skrzynkę, ale po informacji od Założyciela gdzie najlepiej podjechać udało się skrzynkę sprawnie podjąć. Niestety było już ciemno, więc trzeba będzie tu wrócić za dnia, żeby trochę pamiątkowych fotek narobić. Wielkie dzięki za skrzynkę!

Trochę wstyd, że dopiero dzis pdejmuję tę skrzynkę a jest na moich śmieciach, że tak powiem. No ale pomysł fajny leci zielona gwiazdka. Szkoda, że Maciusia nie było.

Cudna, po prostu cudna, każdy szczegół to majstersztykbardzo dziękuję za skrzynkę, adrenalinę i przede wszystkim pomysł. Zdobyta z prawie już keszującą przyjaciółką :)

W doborowym towarzystwie z a., P., p. :)

Precyzja w wykonaniu maskowania ;). Niestety Ekspres zamknięty na wszystkie możliwe spusty, a szkoda.

Co za miejsce!:) Spędziliśmy tu dłuższą chwilę sprawdzając czy któreś drzwi wagonów będą otwarte. Niestety żadne ze sprawdzonych nie były. Szkoda... No ale skrzynka piękna, miejsce - dzisiejsza perełka:) Może kiedyś tu wrócę jakby pojawił się jakiś bonusdzięki za pokazanie miejsca!

Znaleziona przez wesołą białostocką ekipę :)

Fajny keszyk, szkoda, że nie można było wejść do środka. 

Gdzieś w necie znalazłem informację, że większość tych wagonów jechało w 1988r przez Polskę do Hongkongu. Historia tego pociągu genialna, a i skrzynka bardzo ciekawa = zieloneTFTC!

super ciekawostka! dużo poczytaliśmy o tym pociągu. Miejsce, które koniecznie trzeba odwiedzić :)

Jadąc do tej skrzynki złapał nas deszcze i porządnie ans zmoczyło... bardzo ciekawa historia, na tyle ciekawa, że sami też trochę poszperaliśmy, żeby zgłębić temat. Dziękujemy za pokazanie tego obiektu. Rowerowo z joju. Tftc!

extra masowanie i kesz fajny dzieki za pokazanie miejsca ,uwaga po 17 godzinie wagonów pilnuje prywatna ochrona wczesnie można dogadac sie z ochrona kolei.

Dzięki :) 

Znaleziona od razu. Co za świetna historia! Nie miałam pojęcia o pociągu w tych okolicach, bardzo duża radocha, polecam pozaglądać w okna pociąguNo i sam logbook pięknie ukryty!

Fajny pojemnik.