Wpisy do logu Morderstwo NA Orient Expressie 59x 0x 9x 38x Galeria
2018-03-17 14:15 Meksha (3164) - Znaleziona
Odkąd Sławek powiedział, że istnieje takie miejsce i jest tam kesz, wybieramy się na niego, co weekend, ale cały czas coś innego wpada w plany, potem zimno, pojedziemy jak się ociepli, oby pociąg na złom do tej pory nie trafił... I nagle telefon: jedziemy!!!!! Za 4 dni wiosna a my jedziemy 500 km na jednego kesza i to na zewnątrz śnieg sypie chyba pierwszy raz tej zimy, wręcz śnieżyca jest, i temperatura chyba bliska 0 bezwzględnemuNa miejscu mamy 4 godziny, ale opóźniony pociąg zabiera nam godzine, zatem po drodze z peronu odwiedzamy Mariana na szybki obiad wprost z piekarnika i lecimy wielkim kołem od północy, próbując się ukryć w śniegu w naszych maskujących czarnych ciuchachMyk na nasyp i szukamy numeru wagonu. Misja jest wielce niebezpieczna, bo buty ślizgają się po skarpieAle znajdujemy niebawem właściwe numery seryjne i wpisujemy się do pociągowego logbooka. Pierwsza część misji wykonana. Teraz szukamy "dziury w systemie", rozglądając się czy Sokiści się nie rozmrozili i nie skanują okolicy w poszukiwaniu obcych. Szybko przemykamy do wnętrza i zwiedzamy. W środku nawet ciepło, choć gdzieniegdzie zima wdziera się przez szczeliny do wnętrza, śnieżnymi pazurami chwytając się wykładzin, chcąc dotrzeć dalej i dalej. Wiatr gwiżdże w powyrywanych wnętrznościach, szarpie za kotary, ale pociąg jeszcze się broni. Mam wrażenie, że zaraz zza uchylonych drzwi wypadną na mnie zombieUff na szczęście to nie ta bajkaPodziwiamy przepiekne przedziały z inkrustowanymi drewnianymi okładzinami, i inkrustowane drewniane drzwi bez zawiasów i klamek, aż dziw, że nikt nie rozkradł tych drzwi. Docieramy do wagonu restauracyjnego... wow!!! Nawet szufladki w barze wyłożone filcemObowiązkowo siadamy na kanapie i za pianinem. niektóre klawisze nie działają, ale ja i tak nie umiem graćZ powodu niesprawnego systemu ogrzewania (zdemontowane grzejniki leżą w "chińskim" wagonie) nie jemy posiłku w restauracji ale w nieco cieplejszej kabinie sypialnej a że nie chcieli dać na wynos kawioru i trufli, wycinam kabanosy i pleśniowy ser, w sumie... pasujące do aktualnego stanu wnetrzCałość
zrobiła na mnie ogromne wrażenie, mimo to, że czasy świetności ten Orient Express ma już za sobą. Kolej transsyberyjska z wdzierającym się do wnętrza śniegiem - to jak symboliczna walka przyrody z cywilizacją. Ostatecznie przyroda pochłonie każdy, nawet ten najpiękniejszy wytwór człowieka, jak pochłania szybko i wtrąca w zapomnienie ten legendarny pociąg. A przyrodzie pomagają wandaleBardzo dziękuję za tego kesza i historię o zapomnianym Orient Expressie gdzieś na bocznicy pod wschodnią granicą. Zielona gwiazda bez dwóch zdań się należy! A teraz 500 km do domu pociągiem z plastiku ;)