Wpisy do logu Kapliczka na Wzgórzu Waldensów 10x 0x 4x 6x Galeria
2018-09-30 10:51 Ciachol (9874) - Znaleziona
Super skrzyneczka. Dzięki za kesza
2016-12-17 14:30 Krzysztof Jankowski (2) - Znaleziona
Nasza pierwsza skrzynka z dzieciakami! W ogóle nie planowaliśmy tam czegokolwiek szukać, po prostu w to miejsce wybieraliśmy się już od dłuższego czasu. Wprawne oko dendrologa i ornitologa jednak nie mogło odpuścić obejrzenia drzewa i....potem już wszystko potoczyło się samo. Piękny pomysł, świetna skrzyneczka!
2016-09-18 15:00 dorydr (516) - Znaleziona
Piękne miejsce ,do którego chce się wracać i jeszcze raz brnąć w rzepaku. Bo po prostu warto to przeżyć i poczuć tajemnice tego miejsca na skórze .Dzięki bardzo :)
2016-05-01 18:19 aniamala (2166) - Znaleziona
Swietny spacer o zachodzie słońca. Majówka z "Księgą Strachów" z Wąskiem224, Kasią i WLF224. TFTC.
2015-08-17 07:15 Kazikoo (43) - Znaleziona
2014-09-30 15:00 Geogosia (3327) - Znaleziona
niby zwykły punkt na mapie, osamotniony kesz, który z pozoru nie zachęca do odwiedzin, bo przecież trzeba taki kawał iść... jak się okazuje w różnych warunkach. Nic bardziej mylnego. My byliśmy tak ciekawi tego miejsca, że dzisiaj specjalnie do niego przyjechaliśmy ze Szczecina. Nie opracowywaliśmy geo - trasy, nie rozmyślaliśmy o nabijaniu statystyk, o beznadziejnej pogodzie, o koszmarnych warunkach atmosferycznych. Byliśmy zaślepieni. Cel: kapliczka. I koniec. Tak po prostu.
Pokuszę się o stwierdzenie, że na tych współrzędnych odkryliśmy jeden z bardziej wartościowych keszy w naszej karierze. Kapliczka widoczna już z drogi zachęcała swoją pozorną bliskością. Kiedy człowiek maszeruje przez kilometr obserwując obiekt, do którego podąża, ma bardzo dużo czasu na przemyślenia i refleksje. Na nabudowanie napięcia. Ma czas na powolną konsumpcję swoich odczuć i wrażeń. Do celu dociera już świadomy, przepełniony dumą. A powraca... powraca przesycony emocjami... bogatszy o to coś.
Tutaj powala na kolana przede wszystkim enigmatyczność tego miejsca i unosząca się w powietrzu tajemnica... Wpłynęliście na przeżycia wewnętrzne bohatera, a to chyba największy sukces!
Chyba poniekąd żałujemy, że nie przyszło nam brnąć w 2-metrowym rzepaku, ale dzisiejsza śliska nawierzchnia lekko nam zrekompensowała tę stratę. Rekomendujemy tę skrzynkę, bo miejsce nas oczarowało a samo maskowanie postawiło zdecydowną kropkę na i
Dziękujemy za przeżycia, naprawdę było warto. Stan obecny okolicy w załączonych fotkach, pozdrowienia!
2014-07-12 17:44 odkrywca14 (354) - Znaleziona
Po długich bojach, podrapani i poranieni przez ogromyny dojrzały rzepak dotarliśmy na miejsce. Wymęczeni ale ustatysfakcjonowni usiedliśmy na ławeczce by podziwiać widoki ( wytrzepać tony nasion rzepaku z butów ). A potem bez większtch problemów podjeliśmy kesza i nie tracąc czasu rzuciliśmy się w drogę powrotną. Na podstawie własnych doświadczeń poroponujemy innym zdobywcą wstrzymanie się z zdobywaniem skrzyneczki do czasu zbiorów chyba że lubicie surwiwal i ekstremalne przeżycia
2014-04-27 22:02 andy_01 (70) - Komentarz
Z opóźnieniem, ale z przyjemnością rekomenduję tę skrzynkę. Mam nadzieję, że kolejni odkrywcy pojawią się jeszcze przed rzepakowymi żniwami . Pozdrawiam!
2014-04-27 09:25 wmf (1238) - Komentarz
Fakt - miejsce warte trudu dotarcia do niego. Dziękujemy, że Wam się chciało. Dla nas to wyjątkowy kesz i dla każdego zdobywcy mamy wyjątkowe uznanie.
2014-04-27 01:16 Dezerter (3781) - Komentarz
Wracamy z soczystą, zieloną gwiazdkąPiękne miejsce, PIĘKNE!
2014-04-21 16:55 Dezerter (3781) - Znaleziona
Od czego by tu zacząć?? No my jakby też z "problemami"...ale po kolei.
Najpierw Dezerter przestrzelił skrzyżowanie za Orzechowem bo pilot sobie w najlepsze spał. Nie da się jednocześnie ciąć zakrętów i czytać opis OSa. Jak się okazało nic straconego ale o tym za chwilę. Lecimy dalej, o skrzyżowanie...ale że jak, na lewo ule na prawo ule...OK wracamy. No cóż nasza osobówka to jest terenówka - wielu się z tym zgodzi - jednak głębokość brodzenia płaskiego okazała się nieco mniejsza niż napotkanej przeszkody terenowej o wilgotności 100%...Co tu dużo gadać - nie zabraliśmy na wyprawę snorkelaWracamy zatem do opcji nr 1.
Prawy 3 tnij...i parkujemy. Po chwilowym podroczeniu się z pszczołami na kółkach...w głowach kształtują się pierwsze przemyślenia co do miejsca...ładnie tu.
Po drodze podziwiamy mnóstwo tropów zwierzyny, sarny, jelenie, dziki i...no właśnie, może ktoś podpowie (patrz foto "tropy"). Liczymy "przecinki", w którą by tu wejść. Skręcamy w 8 albo jakoś tak. Powracają wspomnienia z kesza ŚP Ospreya (OP4395) - mimo, że rzepak ma obecnie około 130-170 cm wzrostu i nie jest to popkorn na 3m to wrażenie podobne. I tak idziemy, idziemy, jak zwykle Dezerter przodem, Dezerterka zabezpiecza tyły...nagle z gęstwiny wybiega stado 7-8 dorodnych byków, a konkretnie jeleni. Dostojnie fikały w kierunku drogi a my staliśmy jak wryci bo tak blisko bo tak dużo. Uświadomiliśmy sobie, że droga pusta ale słyszymy samochody nadjeżdżające gdzieś z oddali. A tu taki myk: Przewodnik stada dobiegł do krawędzi jezdni, obejrzał się w lewo, potem w prawo, i jeszcze raz w lewo...po czym pociągnął za sobą resztę i bezpiecznie sforsowali rów po drugiej stronie szosy. A kierowcy mieli dzięki temu fajny widok i nikomu nic się nie stało ;)
Ruszamy dalej. Z tej przecinki, którą obraliśmy widok na pola i na wzgórze roztacza się chyba najlepszy. To nic, że po dojściu na wysokość kapliczki przedzieraliśmy się jeszcze jakieś 200m na przełaj. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - jako że pszczoły jeszcze nie są na 100% w kursie dzieła to my przejęliśmy ich obowiązki zapylając po drodze kilka roślinekW końcu na górze, ja pierwszy Dezerterka...tak, tak zabezpiecza tyły. Keszyk zlokalizowany dość sprawnie, wpis dokonany na czwartym miejscu. Na ławeczce jeszcze długo kontemplowaliśmy otoczenie.
Po powrocie do płaskiego, po kolejnym chwilowym podroczeniu się z pszczołami i ruszeniu w kierunku Chojny czekał nas jeszcze fascynujący widok rozpościerający się z "serpentyn".
Ten wpis zrobiłem ja, męska część ekipy. Dlaczego? Bo Dezerterka miała wątpliwości czy podzielam jej entuzjazm w kwestii zajefajności tego kesza, tego miejsca.
Dziękujemy za to magiczne miejsce. Według Dezerterki to najlepszy kesz "przyrodniczy" z jakim się do tej pory spotkała. Ja dołączam się do tej opinii. Zielone wkrótce!
2014-04-21 00:31 reggaeteam (1594) - Komentarz
zielonego nigdy za wiele
TAKIE kesze nagradzamy orderami
2014-04-12 21:33 reggaeteam (1594) - Znaleziona
hmmm od czego by tu zacząć...
Przygody mieliśmy już od początku:pan pszczelarz mobilny zdecydowanie odradził drogę wytyczoną przez Ojca założyciela ("pani,ze 3 godziny będziecie szli!") i polecił drogę w prawo zaraz za Orzechowem."Powinniście dać radę", rzekł po szybkim oglądzie naszego keszowozu.
Kto nie ryzykuje.....ale nie dla nas skróty mobilnego pszczelarza.Napotkana młodzież z groźnym psiskiem,przed którym reggaematka czmychnęła do auta,brutalnie uświadomiła nam,że tędy nidyrydy.
Zatem odwrót i pozostała jedyna słuszna droga Ojca założyciela.
ło matulu,Ojciec założyciel zapomniał napisać,że kesz do podjęcia tylko i wyłącznie w woderach.Takiej rzeźni dawno nie przeżyliśmy.
Kiedy byliśmy w połowie drogi,reggaeojciec niosąc na barana reggaesyna,odwrócił się do reggaematki i spytał,czy przypomina sobie czy zamknął auto....
tego było już za wiele
reggaemama klnąc i złorzecząc pod nosem wracała przez rzepakowe pole,unurana jak świńska noga ratować torebkę i inne precjoza.Na miejscu okazało się,że keszowóz zamknięty na cztery spusty.Nic to.Trza wracać i ratować resztę watahy przed dzikami (fakt autentyczny).
Po dojściu do miejsca docelowego,byliśmy jednak ukontentowani
fantastyczne miejsce!fantastyczne! kesz pomysłowo ukryty
po obejrzeniu kapliczki nadeszła pora powrotu.trudnego.wiadomo.
w drodze powrotnej zaliczylibyśmy jeszcze spotkanie pierwszego stopnia z sarną...
tak mokrzy i brudni dawno nie byliśmy,ale powiadamy Wam-warto!
zielonego nie mamy,ale zielonego tam było duuuuużo ,oj dużo
2014-04-12 00:00 andy_01 (70) - Znaleziona
Miejsce naprawdę niesamowite i i niesamowita historia tego wzgórza. Dzisiaj wyzwanie też było duże. Rzepak kwitnie, mgła ogranicza widzialność do 20 m. Wróble chyba wiedziały o tej mgle i specjalnie wybrały czas ujawnienia swojej nowej skrzynki, aby jeszcze bardziej tajemnicze były jej poszukiwania.
FTF - dziękuję za pomysłowego kesza. Z pewnością to miejsce urzeknie jeszcze nie raz kolejnych odkrywców szczególnie, gdy wybiorą się tutaj w piękny słoneczny dzień.
In - samochodzik retro -zabawka