Wpisy do logu Kapliczka na Wzgórzu Waldensów 10x 0x 4x 6x Galeria
2014-04-12 21:33 reggaeteam (1594) - Znaleziona
hmmm od czego by tu zacząć...
Przygody mieliśmy już od początku:pan pszczelarz mobilny zdecydowanie odradził drogę wytyczoną przez Ojca założyciela ("pani,ze 3 godziny będziecie szli!") i polecił drogę w prawo zaraz za Orzechowem."Powinniście dać radę", rzekł po szybkim oglądzie naszego keszowozu.
Kto nie ryzykuje.....ale nie dla nas skróty mobilnego pszczelarza.Napotkana młodzież z groźnym psiskiem,przed którym reggaematka czmychnęła do auta,brutalnie uświadomiła nam,że tędy nidyrydy.
Zatem odwrót i pozostała jedyna słuszna droga Ojca założyciela.
ło matulu,Ojciec założyciel zapomniał napisać,że kesz do podjęcia tylko i wyłącznie w woderach.Takiej rzeźni dawno nie przeżyliśmy.
Kiedy byliśmy w połowie drogi,reggaeojciec niosąc na barana reggaesyna,odwrócił się do reggaematki i spytał,czy przypomina sobie czy zamknął auto....
tego było już za wiele
reggaemama klnąc i złorzecząc pod nosem wracała przez rzepakowe pole,unurana jak świńska noga ratować torebkę i inne precjoza.Na miejscu okazało się,że keszowóz zamknięty na cztery spusty.Nic to.Trza wracać i ratować resztę watahy przed dzikami (fakt autentyczny).
Po dojściu do miejsca docelowego,byliśmy jednak ukontentowani
fantastyczne miejsce!fantastyczne! kesz pomysłowo ukryty
po obejrzeniu kapliczki nadeszła pora powrotu.trudnego.wiadomo.
w drodze powrotnej zaliczylibyśmy jeszcze spotkanie pierwszego stopnia z sarną...
tak mokrzy i brudni dawno nie byliśmy,ale powiadamy Wam-warto!
zielonego nie mamy,ale zielonego tam było duuuuużo ,oj dużo