Proszę o zmianę atrybutów skrzynki tak jak w komentarzu poniżej.

Następny DNF w Staszowie. Atrybuty to jakaś paranoja. Powinno być na odwrót Teren: 5 Trudność: 1. Przecież inwalida nie podejmie tego kesza chyba że ma w wózku gadżet z rozkładaną drabiną! Totalna porażka!

polecam aktualizacje kordów. reszta jest super. tftc. ;)

Miejsce łatwo namierzone dzięki gronu keszerów którzy nawarstwiali się pod filarem. Poziom trudności zdobywania kesza zawyżony. Przecież wystarczyło stanąć na dole i krzyknąć swojego nick`a i wpis był gotowy :D

Keszyk znaleziony z liczna wesola ekipa

przy pomocy dzejbiego oraz lolka, miejsce może niezbyt cudowne, ale zdobywanie skrzynki bardzo mi się podobało za co jest zielona gwiazdka

W grupie wsparcia;)

3SK

szybko ustaliliśmy po której stronie rzeki jest kesz, gdyż kręciła się przy nim spora ekipa. gdy dotarliśmy, na górze była już Agatha i Leone. zaraz po tym, jak pociąg przejechał im po głowach (no dobra, tuż nad) wpisali naszą radosną ekipę. nie wiem jak to jest, że kesz ma trudność 5 a nawet rąk z kieszeni nie trzeba wyciągać ;)

Projekt LHS - 228.3
Wiadukt Staszów

Znaleziona jako ostatnia i chyba najsympatyczniejsza tego dnia podczas eskaczy. Z Katarzyną w pomarańczowych koszulkach oraz liczną ekipą współ-wspinaczy których profesjonalnie wspieraliśmy z dołu. Dziękuję za najtrudniejszą jak dotąd skrzynke z Projektu LHS którą dane mi było spotkać.

Inne skrzynki Projektu LHS

Pozdrawiam, Semenek.

Znaleziona podczas fantastycznego spotkania na III Staszowskim Keszowaniu.

SK3.Z Carbon i l0lkiem. Wyjazd z lasów po kesze i prowiant ( w tej kolejności :)) Początkowo spacer górą na obu estakadach dla sprawdzenia kordów, podjazd keszowozem pod właściwy adres i ... pod niebiosa. Asystowałem - nie ukrywam

TFTC!!

Aż kolana mi zmiękły, mimo braku lęku wysokości. Sposób podejmowania wyjątkowo mi się podobał. TFTC!

Hardkorowe dojście, tym samym miejscówka bardzo fajna. TFTC.

Raz byl usuniety : )

Skrzynki nie podjęliśmy... Sam właściciel nie wszedł by tam...

 

Ten komentarz już był usunięty 3 razy... nie rozumiem powodu. Mam prawo do zalogowania nieznalezienia skrzynki!

Poszło szybko, chociaż początkowo typowaliśmy nie ten filar mostu. Drabinka rozłożona, to i druga osoba niepotrzebna (chyba że do trzymania drabiny).
Można by się pokusić o przerzucenie na balkonik z drugiej strony filara - byłoby ciekawiej
Przy schodzeniu za szybko klapa zamkięta i Marcin zaliczył guza. Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin

PS. Poziomy trudności są zaznaczone odwrotnie (teren to jakieś 4)
A co do LHS to jest to 228,3 km.
http://km.lhs.pl/LHS/g/228.3/

Skrzynka zaliczana w wyjątkowym towarzystwie etna&mars, gdyby nie oni, pewnie kesza bym nie zaliczył, nie wożę tak specjalistycznego sprzętu w samochodzie, ale dla nich to normalkaSzybko zainstalowana drabina i kesz zaliczony!
Muszę przyznać, że kory bardzo dokladne, TFTC!

Skrzyneczka zdobyta podczas staszowskiego polowania na kesze. Przy pierwszym filarze poddałem sięale przy pomocy młodej siły się udałoPozdrawiam i dzięki!

No tutaj to się naszukaliśmy. Początkowo Zaboja wszedł we właściwe miejsce, jednak nie przedostał się wyżej. Mój fatalizm spowodował że następnie przeszukaliśmy kolejne dwie miejscówki, bez sukcesu... Po godzinie odpuściliśmy. Bedąc przy pobliskim keszu ukazała nam się pielgrzymka podążająca pod wiadukt - tak to keszerzy ;)

Podłączyliśmy się do śmałków i kesz po chwili znaleziony. Okazało się że początkowe miejsce było prawidłowymTaaak Żywcu - miałeś rację :)

Dodatkowe jaja były z odłożeniem kesza, ale to może koledzy napiszą...

Pozdrawiam
Art_noise

O rzesz... tu to były przygody...
No dobra nie będę pisał, że wujka Żywca "trza było słuchać...".
O podjęciu już było - odłożenie było bardziej karkołomne. Były rzuty i wsady, co skutkowało przeszukaniem stromego brzegu rzeki. Nurt był bystry i niepewność czy aby na brzegu keszyna została. Jako najbardziej nieufny pobiegłem z prądem rzeczki i po jakiś 150 metrach dojrzałem zgubę...
Przyznam, że winowajca sam wlazł w jej wartki nurt i kesza wyłowił.
Dzięki za kesza, Żywiecko pozdrawiam!

No to przyznam się bez bicia, że to mój podkręcony rzut posłał kesza do wody. Gdy miałem go już w ręku zacząłem wychodzić na brzeg. Żywcu podał mi patyk żebym mógł wyjść, złapałem go i rzuciłem kesza w jego strone, bo nie chciałem aby znowu wpadł do wody. Niestety kolega odruchowo chciał go złapać i zapomniał że na końcu puszczonego byłem ja :-)<br /> Już po wszystkim, brudny po kolana nie zostałem dopuszczony do ponownego rzutu keszem :-)<br />

Znaleziona w doborowym Towarzystwie TFTC

Skrzyneczka zdobyta z całą grupą poszukiwaczy podczas staszowskiego polowania na kesze. Pozdrawiam i dzięki!

Już dawno nie miałem tyle emocji przy jednym keszu. Warto było, jest co wspominać.

Wlazłem do góry i odnalazłem kesza zrzuciłem aby każdy się wpisał i zaczeły się cyrki z odrzuceniem aż keszyk polceiałłł do wody. Na szczescie Żywcu i matilis szybko zareagowali i odłowili go nieco dalej. Oczywiście pojeminik wrócił na swoje miejsce. Fajna przygoda.