Bardzo ciekawe i klimatyczne miejsce. Dziękujemy! 

Świetne miejsce, bardzo nam się podobało. Dziękujemy za jego pokazanie.

Można się śmiać, ale dla mnie ta góra na prawdę ma w sobie jakiś rodzaj mocy. Nie wiem, ale na szczycie poczułem jakiś trudny do opisania spokój, jakieś takie pogodzenie się z rzeczywistością. Że czasem trzeba po prostu płynąc z prądem i nie przeciwstawiać się temu co los przynosi. Wiem - banały. Nie często miewam w życiu takie właśnie uczucie. Usiadłem i po prostu byłem, ale jednocześnie mnie nie było. Może niektórzy nazywają to medytacją. Uczucie to towarzyszyło mi już przez resztę dnia i był to dobry dzień..A co do kesza. Po chwili znaleziony. Wystarczy tylko dopasować kamień do spojlera - to takie proste ;)

Tutaj chwilę zeszło ze znalezieniem miejsca ze spoilera, ale w końcu się udało. Ciekawe miejsce, chociaż widoki słabe, bo szczyt bardzo zarośnięty. Na szczyt prowadzą kamienne posągi z drogą krzyżową i napisami chyba po niemiecku. 

Dłużej zajęło nam szukanie niż podejście na szczyt :)

Fajny spacer do fajnego miejsca , czyste i zadbane , kesz też ma dobrą kryjówkę

U  podnóża znalazłem fajny parking leśny , piszę logowanie ,nocując tu 

Dzięki

Keszyka był i jest na swoim miejscu

Sylwestrowy bal wśród tysiąca gwiazd. Przybywamy jasną, księżycową  nocą , by oparach mocy otaczającej górę , zachwycić zmysły widokiem , który zatrzymuje w piersi oddech. 

W sylwestrową noc nabieramy mocy na szczycie góry. Przed nami po horyzont rozedrgane światła pobliskich miejscowości. Legnica trochę przypomina choinkęJest mocDzięki za pokazanie tego miejsca. Nocą jest niesamowite :)

W drodze do sztolnia "Dębowa" Męcinka, dzięki Mariuszowi który miał jeszcze siły wdrapać się na Górę Mocy po kesza skrzynka została zdobyta..Dziękujemy bardzo za kesza.

Znaleziona!!

Razem z rodziną (bardzo pomogli).A niektórzy z rodziny też są geocacherami.

TFTC

#365 (463)
Jedna ścieżka wcześniej przed tą na Górzec (od strony Pomocne), tu zaintrygowały mnie białe, malutkie trójkąty namalowane na drzewach. I tak doszedłem do ponad dwumetrowego, kamiennego słupa. Na nim ryt odwróconej sfastyki, czyli (?) buddyjski symbol szczęścia. To chyba wspomniany w opisie słup cysterski, z tym, że ryt późniejszy, (?) z okresu niemieckiego romantyzmu.

Na górze dwoje rowerzystów, to ostrożnie rozpoczynam poszukiwania; spojler ponownie z tych "jak pokazać by nie pokazać" (wyrwane z kontekstu). Wtedy dostrzegłem słupy bazaltowe; albo tu był wulkan, po którym pozostał nek że słupami, albo miała tu miejsce intruzja lawy między wcześniejsze warstwy skalne. Wtedy zrozumiałem spojler i kesz znalazł się w ciągu minuty. A potem to rozmowa z Rowerzystami; mieli taki sam aparat to łatwo poszło; powiedziałem im o słupie ze znakiem szczęścia.

A potem zaczepił mnie Tubylec z psem; poopowiadał o Sztolni Rudolfa, że jeszcze w latach 60-tych można w niej było jeździć po torach wagonikami, o płytach miedzianych ze stacji drogi krzyżowej zerwanych przez złomiarza na zamówienie jakiegoś durnia, o Rosjanach stacjonujących niegdyś w Jaworze, którzy wyryli na jednym z buków napis CCCP 196? (kiedyś odczytywało się to: cep cepa cepem pogania"). Ci sowieccy żołnierze do dziś pozostają w pamięci Tubylców: jak chcieli najeść się czereśni, podjeżdżali tyłem ciężarówką, wyłamywali drzewo i zabierali je na pakę, a oberwane drzewo wyrzucali gdzieś po drodze. Podobne historie opowiadają Tubylcy w okolicach Ostrzycy, z tym, że tam podobno czereśnie wycinali. Ile w tym prawdy? Chyba w ostatnim odcinku Czterech pancernych i psa jest scena jak wyzwalani Polacy rzucają na jadącego Rudego (czołg nr 102) gałęzie oblepione czereśniami. Czy to nie jakieś echa wyczynów sowietów. Rytu szukajcie bardzo wysoko; musiał być zrobiony jeszcze w okresie silnego wzrostu tutejszych buków, kiedy były młode. Czyżby to za Niemca wzniesienie było niezalesione i rozciągał się stąd piękny widok? Bo dziś to oczy trzeba sobie dzielić na pnie by coś zobaczyć.

W drodze powrotnej (jakieś 0,5k m od...) spotkałem swoich Rowerzystów; czekali na mnie by pokazać zdjęcie drugiego słupa cysterskiego, który to oni z kolei znaleźli, z datą 1741 (a może 1740).

Na "Górze Mocy" jest miejsce na rozpalenie ogniska, ale to dzikie, nielegalne miejsce; niedaleko jest inne, wyznaczone przez Leśników, ale nie zapamiętałem opisu Tubylca z pieskiem, gdzie.

Przyznaję REKOMENDACJĘ za kolejne niesamowite miejsce odkryte - dzięki - rudymaniek.

TFTC

PYTANIE: czy ktoś wie, ile jest tu słupów cysterskich?

Wspólny wypad z Bambą. Dzięki za kesza.

Ot i załapaliśmy się na TTFa.

Ale szczerze mówiąc pójście na Górę Mocy po ciemku mając nadzieję na znalezienie lekko trąci hardcorem.

Dojście od strony "Pomocne" bezproblemowe tylko trzeba się trochę przejść..około 1400 metrów. (tak myślę)

Na miejscu w świetle latarek znalezienie nie było proste. Prawie już było Waterloo, bo to jak z tymi keszami typu "szukaj drzewa w lesie" albo "kamienia no gołoborzu" .

Zdjęcie wykonane z bardzo bliska więc nie rozwiało wielu wątpliwości, zwłaszcza że kordy w górach zawsze "latają".

Rzutem na taśmę się udało.

Powrót po ciemku, słuchając jakiegoś wycia, jest niesamowity. Polecam podejmować nocą.

Przypominają się wszystkie horrory

Udał się wrzucić monetęTFTC

Miejsce warte odwiedzenia 

Dziękujemy i pozdrawiamy