oj przyszedłem chyba za wcześnie na miejscu praca wre, "rycerze pomaranczowego kubraczka' strzegą terenu w taktyczny sposób, w sumie to na miejscu dopiero doczytałem że potrzebny dodatkowy sprzęt którego w danej chwili nie posiadałem :p podejście na spontanie... lecz zawróciłem za jajem jak w podpowiedzi i sobie poszedłemheh do następnego

Ten kesz był pierwszy na naszej liście tego dnia. Wraz ze Sławkiem ruszyliśmy na podbój Łodzi, która strasznie nam się podoba, zwłaszcza pod kątem urbexów. Ten tunel to szczególnie zapamięta mój kręgosłup. Nawet gdzieś tam po drodze go zostawiłem. Tunel został również oczyszczony z wszelkich pajęczyn, także teraz jest tam czyściutko. Fajnie jest poczytać te wszystkie wpisy (nawet Wrocław już tu był). Dzięki za fajną przygodę i pomysł.

Gdy nocy blask króluje atramentowym niebem, wespół z Weskeriuszem Grebuckiem wyruszamy. Karawana prze mozolnie na północ, a gwiazd drogowskazy mile przebyte nam odznaczają. Stanowczym już krokiem, gdy zaprząg staje, w kierunku otchłani podążamy. A noc włada niepodzielnie. Tunel potężny za miejsce przygotowań obieramy, widnieje on jakoby granica, między tym co realne, a tym co z drugiej strony nory króliczej nas czeka, jednak droga wiedzie w trzecim kierunku, tym najmroczniejszym, co czarne oblicza dusz naszych ukaże. Stopą ciężkozbrojną śnieg biały depczem, udając się tam, gdzie nieznane, nie wiedzieć jak znak ów odczytany być musi. Krok za krokiem, nasze karki gną się pod ciężarem grzechów, skruchy błagając przemierzamy diabelski trakt, w pokorze znaku zgięci. A płynąca woda nie oczyszcza. Mijamy kolejne znakami poznaczone miejsca, by do kresu docierając , kamienną tablicę odnaleźć, tak silnymi opatrzoną znakami, niczym ta z czasów Mojżeszowych. Dopisujemy się na wieczną chwałę i na powrót obieramy drogę z obcobrzmiącym napisem exit, który nie napawa jasną wiarą. Jednak droga okazuje się być prawidłową. Próbujem skrócić trakt, zmierzając wprost ponad wzroku baczanie. Jednak nie dany nam ów szlak i brniemy, aż do miejsca skąd podróż się rozpoczęła.

Dzięki za wspaniałego kesza, podjętego wespół z Weskerem, podczas wrocławskiej wyprawy. Dzieki i pozdro :)

Dodałem oczywistą gwiazdkę.

Telefony potrafią uprzykrzyć życie, podobnie jak policja czająca się na każdym kroku, zwłaszcza pod postacią gałęzi :).  Skrzynka awangardowa w całej rozciągłości. Gorąco polecam wszystkim, podobnie jak osobę naszego nie tylko duchowego podłódżkiego przewodnika -Nefryta+ któremu po raz kolejny dziękuję.

Z pobliskiego Orlenu, każdy z reklamówką z niezbędnym sprzętem w ręce, poszliśmy na akcjęPoczątkowo wydawał się, że nic z tego nie będzie, bo klapa ani rusz, ale w takich chwilach stasiekm przechodzi do działaniaTu mi się najbardziej podobała głęboka studzienka wejściowo-wyjściowa i to, że nie trzeba było długo iść zgiętym w półNa koniec jeszcze chwila niepewności, bo wydawało się, że ktoś jest nad klapą, ale ostatecznie okazało się, że to tylko nocne marySkrzynka zdobyta w doborowym towarzystwie: Werrony, stasiekm, krcr, Belkaa i naszego nieocenionego, przygotowanego na wszystko przewodnika - Nefryt+. Dzięki!

Jakoś nie wierzę że policja z parkingu nas nie widziała.. Mieliśmy paszport polsatu Tutaj znacznie lepiej, wejście dobre i dość krótka trasa, choć wyjście stanęło nam pod znakiem zapytania. Potem gęsiego do keszowozów a zaraz obok zajęta policja. Miałem czarne myśli i do tego ząb mnie bolał jak nigdy, miałem cały plecak przeciwbólowek i nic, ale  

Mini event w Łódzkich kanałach z Krcr, Stasiekm, P_Nowik, worrona i naszym przewodnikiem Nafryt+ który był przygotowany na wszystko - Dziękuję za wspaniałą wyprawę.

Zaparkowaliśmy przy Orlenie. po czym sześć dziwnie ubranych osób z reklamówkami pod okiem policji (w mieście akurat odbywały się Genit..tfu Juwenalia) udaliśmy się do studzienki. Tam okazało się, że właz nihuhu nie chce się ruszyć. Już chcieliśmy odpuścić, gdy Stasiek stwierdził: "Trzeba stuknąć". Popukał go kamieniem i już bez problemu czeluści się przed nami otworzyły. Szybki myk na dół, wpis w keszu i nazad. I tu zonk! KTOŚ STOI NA WŁAZIE I NA NAS CZEKA!!! BOŻENA. MILICJA PRZYSZŁA!!!!

W ciemnościach rozległy się nasze stłumione szlochy, płacz, nerwowy śmiech, modlitwy... Już chcieliśmy się poddać, albo dojść kanałami do Pabianic i tam zmylić trop. Werrona jednakowoż postanowiła robić za mięso armatnie i poszła cichcem do góry po drabinie podsłuchać co nas czeka.. Czekała... Gałąź która raz oświetlała, a raz zacieniała dziurki w klapie studzienki...

Więc bez trudu wyszliśmy na powierzchnię, po czym gęsiego (na oczach policji) udaliśmy się do naszych keszowozów...

---

 

Odbyło sie to podczas spontanicznego wypadu do miasta Łodzi, gdzie nawet psom bieganie szkodzi. Nefryt zadbał o wszystko (NAPRAWDĘ). Wspaniała gościna i pomoc podczas zwiedzania kanałów. Spektakularna wyprawa koalicji opolsko-mazowieckiej pod opieką łódzkiego... Skrzynka zdobyta wraz z: StasiekM, PNowik, Werrona, Belkaa, Nefryt+ oraz krcr

no tak, kesz piękny i droga piękna. Ale przy wyjściu był strach, że policja już na nas czycha. Nefryt proponował inne wyjście, koledzy wymyślili jednak plan: otóż to taki wieczór kawalerski w kanałach. A co ja tam robiłam? chyba miałam być damą do towarzystwa ;). Damą, damą, postanowiłam zbadac sytuację - ostatecznie przeciez moge wyjśc tylko ja i jak zwykle w takich chwilach powiedzieć, że np. zgubiłam w kanałach chomika ;)

Policji nie było. Dziękuję za przygodę!

Odwiedzony Razem z Ratowniczką podczas keszersko urbexowego tripu urlopowego. OPzakładaliśmy z Rato gustowne kaloszki by pozwiedzać te telefoniczne dziwne łódzkie tunele. Fakt czasem zazdrościłem tu Ratowniczce czapeczki no ale nic- moja głowa jakoś to przetrwała. Dobrze że kupiliśmy też w markecie to wandalistyczne narzędzie którego użyliśmy pierwszy raz w tak perfidny sposób- są nawet fotki na dowód :D

 Dzięki wielkie Malesce za keszo wycieczkę a boksyt'owi dzięki za ciekawego, ekscytującego kesza i zapraszam do Wrocławia.

PS- serio byliśmy ostani? Wejście jakoś zabezpieczone czy co?

Tak jak Yakub napisał nie przygotowalismy sie na tego kesza. Można powiedzieć że weszliśmy z biegu bo nie spodziewaliśmy sie jak długa droga nas czeka a wystarczyło dobrze opos przeczytać. Droga dość męcząca gdyż obaj mamy ponad 180 cm wzrostu. Po dotarciu na miejsce - ulga że w końcu dotarliśmy. Drogę powrotna postanowiliśmy sobie skrócić wychodząc z najbliższej dostępnej studzienki, ale i tu nie było łatwo.

Jechaliśmy z Jari__ do Kultu wiecznej budowy . Wyrośnięty w tamtej okolicy stwierdziłem, że pokażę, gdzie zaczyna się "pod telefonem". Jako dziecko bawiłem się w tamtej okolicy, więc tereny znajome bardzo. Dojechaliśmy i szybka decyzja: a może zajrzymy?

No ok... wejdźmy. Rowery przypięte do poręczy... wejście i... oj ciasno.

Sam nie wiem co napisać. Męcząco było strasznie, bo w ogóle nie byliśmy przygotowani mentalne na taką podróż. Poza tym strój też taki sobie... mocno wyjściowy. Plecy bolą. Ze trzy razy mieliśmy zawrócić, ale skoro tyle przeszliśmy to żal.

No i udało się. Jak pisałem, nieprzygotowani, więc nie ma czym się wpisać. Jest farba, pędzel, wszystko zaschnięte. Na szczęście udało się wydrapać.

Powrót.... wyszliśmy najbliższą studzienką i już po powierzchni ;)

Idąc zastanawialiśmy się, kiedy należy się rekomendacja. Po długiej dyskusji stwierdziłem, że dla mnie temu cachowi należy się ona.

Rowery były na miejscu... uffff

TFTC :)

PS. Ale nie wiem, czy mam ochotę na kolejny kanał ;)

Kanał przespacerowany razem z Astro i Ryjkiem. 

Przez większość czasu mogłam iść wyprostowana lub tylko lekko zgięta. Za to Ryjek wykazał się prawdziwym poświęceniem przechodząc całą trasę ;)

Wpis zrobiony i ocena prawdziwie znakomita!

Akcję rozpoczęliśmy zupełnie spontanicznie, w stylu "a może dziś Pod telefonem?" ok. 22.00, a skończyliśmy o północy :)

Rewelacyjne miejsce i świetny klimat, chociaż przyznam, że jak na mój wzrost to cała wyprawa była bardzo wymagająca. Na szczęście co jakiś czas są małe komory ze studzienkami, gdzie można dać odpocząć kręgosłupowi!

To była chyba najdłuższa trasa, jak pokonałem kiedykolwiek w życiu w kanale, ale było warto!

Całą drogę zastanawialiśmy się, jak daleko doprowadzi nas ten kanał i gdzie bylibyśmy na powierzchni. Teraz sprawdziłem na mapie kanałów i okazało się, że z naszej ekipy ja (nieskromnie się przyznając) byłem najbliższy prawdy i pomyliłem się jedynie o 50 - 100 m!

Skrzynka "zdobyta" z anoriell i Astro.

TFTC + ocena znakomita + zielona gwiazda za wszystko!

Jakoś tak wyszło że przyłączyłem się do anoriell i Ryjka którzy czekali na mnie przy wejściu do kanału. Potem spacer... i spacer... i spacer... i w końcu jest finałowe miejsce. Bardzo, bardzo byłem zaskoczony wyczuciem jak i zasięgiem telefonu bo dokładnie po wpisaniu się na ścianę zadzwoniła moja żona z pytaniem "kiedy będę?". Kesz bardzo przyjemny choć dla wysokich bardzo bolesny. 

Ocena znakomita leci na konto skrzynki. 

Keszyk prawie urodzinowy :)
Od dłuższego już czasu zabierałem się za niego, ale prace przy wiadukcie kolejowym usilnie uniemożliwiały mi zejście. Dzisiejszy wypad miał głównie na celu "pofocenie" kanałów, ale zakończył się keszynką... nie spodziewałem się nawet, że dokonam wpisu (nie miałem spreja, ani żadnej farby) ale udało sięZabrałem TTF traktując go jako prezent urodzinowyPolecam wycieczkę w drugą stronę kanału, niby krótki ale stanowi miejsce zimowania nietoperzy i można z bliska przyjrzeć się latającym myszom :)

Podjeta 6osobową ekipą. Jak dobrze zobaczyc swiatelko w tunelu  obyło się bez większych przygód, chociaz pare razy mogłem się wywalic, slisko tam

Dokładnie jak mówił Plebek, poszli, znaleźli, szybko wyszli.

Jak szybko doszliśmy do kesza, tak szybciej wyszliśmy :)
Spacer 6 osobową ekipą i do domu :)
Dzięki i pozdrawiam.

Ciekawy logbook.

Ale oficjalnie ogłaszam, że nigdy więcej kanałów..

Znaleziona w 6. Strasznie tam nisko.

Zdobyta w 6osobowej grupie i to o suchym laczku! Niektórzy mieli mokro :/Wyczerpująca podróż...

Zdobyta w wesołej ekipie podczas spotkania "do wioseł", pierwszy raz byłam w kanałach i na pewno nie ostatni. Kurcze nie wiedziałam tylko, że one są takie długie i takie niskie, ale to był ten wysoki stopień trudności

Oczywiście znakomita i gwiazdeczka musi być.

byłem zobaczyłem zlogowałemnie sam

Lubie takie miejsca, a te odcinki "schyl się Pan i zapierdzielaj" były super. Podjęty z ekipą "Do wioseł".

no i tutaj z morrisonem daliśmy plamę... szczęśliwi wysiedliśmy z samochodu, ubraliśmy się jak na jakąś wojnę i ruszyliśmy. po kilkunastu minutach okazało się, że coś tu nie gra... po kolejnych kilkunastu wyszliśmy z tunelu... nie tego tunelu! tyle czasu stracone... tak to jest, jak się nie umie czytać mapy (albo nie chce). po wbiciu do właściwego tym razem poszło z górki. w drodze towarzyszył nam szczurek, ale bał się nas bardziej, niż my jego. logbook rewelacja! i nawet poprzedni znalazcy zostawili coś do pisania :)<br /> wyjście ładnie oznaczone. dzięki za kolejny kanał!<br /> PS. poprzednicy uderzyli chyba sporą grupą, bo zostawili certyfikaty... dlatego z morrisonem postanowiliśmy, że zgarniemy FTF'aw końcu nas było tylko dwóch.

Kanały... Brakowało mi tego, nie ukrywam:). Ucieszyłem się kiedy zobaczyłem kolejne dwa na OC mapie bo ja osobiście (a może jest ze mną coś nie tak;)) lubię zapach tej wilgoci jaki tam jest;).

Czy my z yoshio zawsze musimy coś odwalić w kanałach? Ruszyliśmy. Dzielnie przemy do przodu. Po chwili - gdzie jest kartka z tym cholernym planem? Fuck. Wypadła wcześniej. Dobra kit z nią idziemy dalej, mniej więcej pamiętam jak to było. Małe kółko, duże kółko, kwadrat. Jaki kwadrat? Prostąt. A to nie każdy kwadrat jest prostokętem? Czy każdy prostokąt jest kwadratem? I takie to mniej więcej dyskusje towarzyszyły nam w drodze do... nikąd. Bo trafiliśmy gdzieś gdzie dalej iśc się nie dało. Myślę, że znów bym utknął i ani w jedną ani drugą nie przeszedł. A internet underground nie działa... Trzeba było wracać. Po drodze znaleźlismy zagubioną kartkę.

Teraz już wiedzieliśmy gdzie iść. A gorzej niż poprzednio pójść nie mogliśmy.

I poszlismy juz tam gdzie trzeba. I szlismy, i szlismy, i szliśmy... Wszystkie spojlakowe elementy mijaliśmy zgodnie z planem. Szczurka żałowalismy później, że nie odstrzeliliśmy bo złapał nas strzaszny głód;).

A im bardziej zbliżaliśmy się do logbooka tym bardziej wiedzieliśmy, że to właściwy kierunek bo wabił nas chemiczny zapach:).

A na miejscu logbook GIGANT;).

Jeden wpis farbiany, drugi sprayowy. Pierwszy raz wadziło mi, że mój nick jest tak długi;).

Dzięki za kolejny kanał:D!

To chyba najprzyjemniejsze kanały dzisiejszego dnia, mało wody. Chociaż jak się ma wodery, to doda nie jest tak straszna . Tylko ta zgięta pozycja i oczekiwanie tego upragnionego momentu, gdzie się mozna wyprostować. Ale nie ma się co dziwić, w końcu to kanały

Tutaj już miałam trochę dość kanałów ale jak nie na evencie z taką grupą to kiedy?? I nie żałuję, okazało się, że nie było tak źleLogbook wow naprawdę super i za to przede wszystkim gwiazda bo gdy już jest się na miejscu to ekstradzięki wielkie :)

Do wioseł 

Chyba tylko tutaj moje obuwie nadal pozostalo by suche w srodku, ale kto by wpadł na to, aby tam zaczynać a nie od najbardziej zalanych miejsc :D:D

Bardzo fanie przygotowana skrzyneczka, spacer nie za wygodny,
ale nie ma co nażekać, zawsze mogło być gorzej!

TFTC!

tunelowy atak śląsko-łódzkiej grupy :)
bardzo ciekawy spacer choć troszkę plecy ucierpiały, nie zawsze warto być wysokim :p 

Drugi kanał dzisiejszego dnia. Fajna łamigłówka, rozwiązana w drodze do skrzynki. Jajo bardzo mi się podobało, akcenty telefoniczne również.

Honoruję kesza Orderem Zielonej Gwiazdy

Pozdrawiam i dziękuję znakomicie - Sebek

Tu było luksusowo jak na kanał;) Finał bardzo mi sie podobał;) bedzie trzeba dołożyć kartek w logbooku;)

Wpis dokonany przy zakładaniu skrzynki. Dzięki za pokazanie ciekawego miejsca. Ocena znakomita!!

Zdobyty w trakcie wycieczki do wioseł :). Kanał i logbook jakiego jeszcze nie spotkałem co prawda sam kanał wyleczył moje plecy z potrzeb kanalarskich na kolejne tygodnie .. Razem z sebkiem dokonaliśmy pięknej dezercji<br /> **