no i tutaj z morrisonem daliśmy plamę... szczęśliwi wysiedliśmy z samochodu, ubraliśmy się jak na jakąś wojnę i ruszyliśmy. po kilkunastu minutach okazało się, że coś tu nie gra... po kolejnych kilkunastu wyszliśmy z tunelu... nie tego tunelu! tyle czasu stracone... tak to jest, jak się nie umie czytać mapy (albo nie chce). po wbiciu do właściwego tym razem poszło z górki. w drodze towarzyszył nam szczurek, ale bał się nas bardziej, niż my jego. logbook rewelacja! i nawet poprzedni znalazcy zostawili coś do pisania :)<br />
wyjście ładnie oznaczone. dzięki za kolejny kanał!<br />
PS. poprzednicy uderzyli chyba sporą grupą, bo zostawili certyfikaty... dlatego z morrisonem postanowiliśmy, że zgarniemy FTF'a
w końcu nas było tylko dwóch.
Obrazki do tego wpisu:dzielny kanałowy towarzysz