Cegielnia w Pogalewie Wielkim powstała najprawdopodobniej pod koniec XVIII lub na początku XIX wieku. Była to jedna z kilku cegielni eksploatujących mioceńskie iły odsłaniające się na prawym, stromym brzegu Odry na odcinku od Brzegu Dolnego do Lubiąża. Produkowano tu cegłę, rurki drenerskie i dachówki (tzw. karpiówki). Produkcja tych wyrobów była na tyle duża, by wybudować betonowe nabrzeże dla barek nad pobliską Odrą, którą spławiano część produkcji. Na północ od cegielni powstało niewielkie osiedle domków robotniczych. Ił wydobywano w kilku wyrobiskach, najpierw wokoło cegielni, potem z dużych wyrobisk zlokalizowanych na wschód od niej, w czasach powojennych zbudowano do nich linię towarowej kolejki wąskotorowej, by szybko dostarczać surowiec do cegielni. Obecnie wyrobiska są zalane wodą i stanowią prywatne łowisko. Na dzień dzisiejszy Cegielnia w Pogalewie Wielkim jest całkowitą ruiną. Jedynymi konstrukcjami, jakie przetrwały wyburzanie jest kilka komór pieca do wypalania cegły, rampa załadunkowa i nabrzeże dla barek. Dokoła placu znajdują się pozostałości różnych budynków, których przeznaczenie obecnie trudno określić.

     Teren, wokoło którego znajduje się skrzynka, jest niebezpieczny, choć dosyć łatwo dostępny. Do ruin cegielni prowadzi krótka nieutwardzona droga polna. Na placu po cegielni trzeba uważać na wszędzie zalegający gruz i wystające zbrojenia, znajdują się tu też resztki płytkich podpiwniczeń, do których można wpaść nogą. Miejsce ulokowania skrzynki jest bezpieczne i w promieniu 20-30 m od skrzynki nie ma w zasadzie niczego niebezpiecznego. Dojazd autem bezpośrednio nie jest możliwy (oprócz samochodu terenowego), pojazd można bezpiecznie zostawić na szerokim poboczu drogi asfaltowej (51.253142 16.627168). Do odnalezienia skrzynki niepotrzebne są żadne dodatkowe przyrządy, a jedynie odrobina siły fizycznej.

Co do dokładnego umiejscowienia skrzynki to proszę pierwszych znalazców o weryfikację poprawności współrzędnych.

W skrzynce znajdują się trzy kryształy górskie (włożone do pudełka po Tik-Takach), które można potraktować jako certyfikaty dla pierwszych trzech znalazców. Dla pierwszego znalazcy został również umieszczony kabelek USB. W keszu znajdzie się również coś do pisania, gdyby zabrakło dajcie znać.

Skrzynka powstała przy pomocy mojego dobrego kumpla Artura, którego poznałem w pracy podczas mojego prawie rocznego pobytu we Wrocławiu.