Ta skrzynka należy do projektu wielkopolskiej inicjatywy Kesze Kwirlane w Globusiku.
Było to wew czasach, kiedy Polska po raz kolejny nie miała swego bauera. Przed tym jak się ślepia Kazikowi Wielkiemu zamkły, nie mając swego gzuba zadbał o przyszłość królestwa, pozostawiając koronę Polski swemu komplowi, takiemu jednymu bambrowi z Węgrów - królowi Ludwikowi. Króla wspierało kilku kamelarzy zez Małopolski, na czele z przedstawicielem wielgachnego rodu Grzymalitów. Krakowiaki szli z Pyrami na nerwy, dlatego eka z Wielkopolski z nadzieją glapiła się na boźdora zez Mazowsza, będącego przedstawicielem wielkopolskiej famuły Nałęczów. Nałęczowie i Grzymalici od lat mieli na siebie rachę, dlatego gdy ino ogłoszono, że władczynią Polski ma być córka Ludwika, Maria, Wielkopolska dostała szplina. Wdowa po Ludwiku Elżbieta, miała fefry bez wojnę domową, ogłosiła winc, że o koronę polską starać się będzie nie Maria, ale jej siora, mela Jadwiga. Wew tamtym czasie armie Nałęczów i Grzymalitów spotkały się już bowiem na przeprawie warciańskiej pod Radzimiem, gotując się do wielkiej bitwy. Na szczęście podpisali Łoni równak na wyspie Ostrów Radzimski rozejm, bez którego w Wielkopolsce znów nastał spokój. A po kilku miesiącach Jadwiga Andegawenka było już królową Polski…
…to jest wersja oficjalna legendy… a teraz dalsza część wersji dla wtajemniczonych:
…Po objęciu władzy w Pyrlandii sprosili ją na migane wydaną na Jej cześć, zorganizowaną na wyspie Radzimskiej. Stał tam gościniec z drzewa i kamlotów. Jadwiga lubiła dylać, więc bawiła się świetnie do białego rana. Jednak gdy wybiła godzina 6:00, przebudziła się z tanecznego amoku i czym prędzej pobiegła do Gośliny po świeżuchne buły, gubiąc po drodze swe przepiękne paputki…
I tu zaczyna się zadanie dla Was, drodzy Keszerzy i Keszerki. Trza poszukać świecących laczków Królowej Jadzi, winc do roboty…
A teraz żarty na bok… ,bierzcie latarkę, bo się na pewno przyda, szukajcie na kordach tego co macie odnaleźć, podążajcie za przykładem, to Was oświeci.
Miłego pęchcenia.