Okołogrójeckie łupienie skrzynek część (już nie wiem która :)) w towarzystwie Pen-y-Cat.
Skręt w lewo z drogi objawił składowisko śmieci, hm.. jakoś nie bardzo zachęcało do dalszej jazdy. Ale cóż, jedziemy, jedziemy, by po pewnym czasie Pen patrzy na drogę i mówi, że ja tędy nie przejadę. Ja!, ja nie przejadę? Przejechałem ale daleko nie zajechaliśmy, gdyż na środku i tak dość wąskiej dróżki zaparkowany byłę samochód. Jak się za chwilkę okazało panowie łowili rybki i nie spodziewali się, że ktoś o tej godzinie tu zajedzie. Sama skrzyneczka znaleziona po dłuższej chwili. Sam spojler jakiś czas temu stracił wygląd, więc kesz nie poddał się nam dość szybko. W czasie zawracania na 5 razy była szansa zepchnięcia Pen ze skarpy
Ale dalsza jazda była by już nudna
Sama okolica i jeziorko bardzo malownicze, gdyby jeszcze tych śmieci tyle nie było.