Jeronie, ale tu mialam nerwy!
Ciemno juz bylo jak pieron, dzwięki lasu wzmagały wyobraznie..
Ze znalezieniem kesza i dostaniem sie do niego nie bylo problemów zadnych, ale problem pojawil sie przy próbie wyjecia kesza.. Ani tak, ani tak.. Chyba z 10 minut mi zajęło dobranie sie do niego, nie chciałam popsuć wiec delikatnie, pomalutku.. w koncu sie dobrałam, ale wrrrrrrrrr.. nerrrrwyyy
Dzieki za keszynke :)