Nr 18 na rowerowo-pieszej wyprawie na bunkry.
Potwierdzam, skrzynki brak. Mi udało się wsadzić rękę do końca (zdjęcie), wyciągnąłem mnóstwo kamieni, piachu, ale kesza nie było. Przejrzałem też podłogę, bez efetu. Byłem przygotowany, więc zreaktywowałem na miejscu.
Teraz żeby zdobyć kesza trzeba grzebnąć do samego końca, tak jak ja. Przyda się do pomocy ktoś z chudymi rękoma.
TFTC!