Dotarłem tutaj jadąc okresowo żółtym szlakiem od południa. Przygoda niesamowita, bo trzeba było przeprawić się przez środek jakiegoś trzęsawiska z bardzo ciekawą roślinnością. Trafiłem na najsuchszą porę, więc dało radę. Polecam w sierpniu!
Kesza niestety dopadły zwierzątka. Pudełko pęknięte, pokrywka 3 metry dalej. Fanty mokrawe, ale lgbook w strunówce suchutki. Posklejałem srebrną taśmą ile się dało, ale pudełko raczej do wymiany przed zimą. Przymaskowałem sporą ilością drewienek.
Dzięki za przygodę!