Jedziemy sobie szosą, rozglądamy się za miejscem do spania (chodzi o ciemny, szumiacy las, żeby mógł zjawić sie tu wilk z bajki, którego nie wpuścimy do namiotu
). Po drodze, na mostku kesz i...Rubeus, który jakby tu na nas czekał..Właśnie przeczyścił nam drogę do kesza z pokrzyw...dziękujemy!