Babska wyprawa rowerowa (ja i Różowka na półrowerku) śladami keszy Rubeusa rozpoczęła się dużo wcześniej, ale że po drodze było dużo sklepów z lodami, cienia, strumyczków, to dopiero pod wieczór dotarłyśmy do pierwszego kesza. Tu spólnie doszłyśmy do słusznych przemyśleń, że celem naszej wyprawy jest wymiana fantów na jakieś nowe