Znaleziona podczas wspólnego keszowania z Pyrą. Przepraszam, że potraktowałam (ehhh Sławku, myślałam, że mnie lubisz a tu tak mnie wsypałeś
), ale po kolejnym liczeniu i szukaniu na kordach, gdy pomysły już się kończyły, i mimo, że dzień wspólnie z Pyrą znakomity, to jednak okres w życiu nienajlepszy i jakoś tak...się zdenerwowałam chyba, bezsilność wzięła górę. Ale tym oto sposobem keszyk się znalazł, mimo, że to miejsce już raz sprawdzane było. Zatem wniosek: tak być musiało. I proszę zlikwidować tę łopatkę, bo to wszystko przez nią. TFTC! Podobało się. Pozdrowionka, Nati.