Nikt nie zabrał skrzynki. Można śmiało ją uaktywnić. Była na swoim miejscu i uśmiechała się do mnie ładnym pudełkiem. Zabrałem jej zestaw "pogotowie krawieckie" a zostawiłem muszelkę, worek strunowy i czarny worek na "głowę" skrzynki , lepiej ją maskujący. Na szczęście na kładce nie było wyznawców Walentego.