Podchodzimy do wejścia i słyszymy jakieś głosy ze środka. O pewnie jacyś keszerzy! Mówię poczekajmy jak wyjdą, pogadamy w jakiś ludzkich warunkach, A gdzie tam, Maleska od razu poleciała. I dobrze że tak zrobiła, bo okazało się że to było tylko echo. Inaczej czekalibyśmy ruski rok i jeszcze dłużej