I faktycznie dało się poczuć specyficzny zapach, który mimo wszystko nie narobił ochoty na jedzenie
Może to ten stres związany z przebieganiem z rowerem na drugą stronę mega ruchliwej drogi, którą specjalnie objechaliśmy przez las, żeby nią nie jechać. A mapy tutaj niedokładne, to i było wiele ślepych uliczek, szczególnie na pobliskich ogrodach działkowych. Jak to zawsze - lasem zawsze się uda.