GEO-ciekawostka i wspaniałe miejsce pogrążone w lasach. Jaka radość
zobaczyć to miejsce. Bardzo lubię takie stanowiska, nawet śmieci
pobiwakowe nie zmąciły mego nastroju. Po wiacie zostały tylko deski ale i
tak śniadanko i chwila zadumy na ławeczce daje natchnienie radości -
tym bardziej, że mijana rowerowo "kałuża" okazała się bezimiennym
ciekiem wodnym, który w wciągnął mój rower po osie zatrzymując go gdzieś
w połowie szerokości. Tak jest, to mógł być koniec tej wyprawy
ale buty kiedyś wysychają - te wyschły gdzieś na setnym km :D. Dzięki za kesza i pokazanie super geomiejsca.