Znaleziona z rowerem na plecach. Zabrałem pękniętego skrzata - bedzie z gościa niezły GK. Na załaczonych zdjęciach jest stary logobook nadjedzony przez uwięzionego w podełku robaczka -niestety robaczek nie przeżył. Czyżby mu czytanie zaszkodziło? Trzeba się przyłożyć do szczelnego zamknięcia. Zawinęłem wszystko w worek.