Drugie podejście, tym razem tylko w celu sprawdzenia czy kret (Bilet z Barcelony) rzeczywiście znajduje się w skrzynce i po prostu go przeoczyliśmy za pierwszym razem. Okazało się, że krecika nie ma, ale dzięki temu, że tym razem uzbroiliśmy się w odpowiedni sprzęt można było zwiedzić okolice skrzynki.