Nie Cię drzejbi %^U*&%
Pół godziny przedzierałem się od wschodu, jakieś cieki wodne, bagna cholera wie co. No ale dobra, miejscówka ciekawa więc idę. I co? I nic. Kordy wskazują środek jakieś zabagnionej łąki tak że buty wciąga. Dookoła ani śladu pomnika tego z fotek. Po prostu środek niczego. Nawet za bardzo nie wiadomo w jakim iść kierunku a teren tak ciężki że nie ma sensu przeczesywać okolicy "na pałę". Odpuściłem i zły jak diabli znów pół godziny przebijałem się spowrotem. Ależ byłem zły