Koordy rzucały nas po okolicy, trzy nie chciały się ujawnić.. W końcu gdy udało się wypatrzeć - rzuciłam się na nie z entuzjazmem, a sądząc po śladach - nie tylko ja. I to śladach widocznych siedem miesięcy od ostatniego znalezienia.. A trzy się broniły, broniły i obroniły. Ba.. kolejne też. I kolejne.. W końcu znaleziona - przy jednym z DWÓCH
, bo natura sprytnie pomaskowała. Trochę odmaskowałam i następni powinni mieć trochę łatwiej..