Opis dla nas okazał się być mniej oczywisty i już mieliśmy zwątpić gdy Julka wypatrzyła oczy. Po przybyciu pomocy w postaci Ateny, Sebka, Mikiego, Tati, Fredzia i garstki pociech ruszyliśmy ścieżką na której szukaliśmy sami wcześniej ale jak się okazało nie dostatecznie daleko. Już na samym końcu brodząc w wodzie "Fred" wychaczył finał. I chwała mu za to bo zaczeliśmy już zapadać się po kolana
. Bardzo miły FTF w doborowym składzie. Dzięki !