Nie poszłam za radą kolegi - nie skreśliłam od razu pierwszej myśli i nie błąkałam się miesiącami po mieście, nie tym razem
Nie było "bęc", "pac". "aaauuuć", "aaaaaa". tudzież "a aaaaaaa"
Była sprawdzona współpraca z Naruu i przeszkadzajki w postaci Markusa i Mocci
A gdy już czujne oko założyciela odeszło ciut-ciut od razu nadeszło oświecenie. Najpierw oświeciło Naruu, mnie troszkę wcześniej w innej kwestii, ale ta kwestia mniej istotna w obliczu tego, jak to w ogóle podjąć???! Było wspaniale. Się udało się. Dziękuję, ogwiazdkuję.