Znaleziona wraz z viridiana, Leone oraz Joanną podczas jazdy do Wawki. Akurat dotarliśmy do nawiedzonego domu o polnocy wraz z wielkim księżycem w pełni...co tym bardziej potegowalo efekt mroku i klimatycznego miejsca rodem z filmów grozy. Niestety, obecności duchów nie stwierdziliśmy, ale generalnie miejsce robi wrażenie, a zwłaszcza pozostawione buty w dużych ilościach, zeszyty z lat 60 po dzieciach mieszkańców, książki, i całe łóżko z poduszka przykryte gruzem. Na belkach stropowych wciąż były liny, być może pozostałość po wisielcach....Uwielbiam takie nawiedzone miejsca.
i dlatego przyznaję rekomendację.