Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Log entries Na tyłach wroga    {{found}} 10x {{not_found}} 2x {{log_note}} 7x Photo 2x Gallery  

751070 2012-11-18 02:00 recommendation Krysiul (user activity1082) - Found it

Gdybym mógł, to dałbym ze dwie rekomendacje. Niezapomniane przeżycia, połączenie serii Commandos z Assassin's Creedem i Splinter Cellem, a miejscami także z Szeregowcem Ryanem. 

Po oficjalnym zakończeniu Warszawy Nocą V, kontynuowaliśmy podróż wraz z najwytrwalszymi. Była to druga skrzynka na nieoficjalnej trasie. Długo się czailiśmy, wahaliśmy się, badaliśmy możliwe wejścia, m.in. ze względu na fakt, że w najniższym oknie paliło się światło, a na ścianie budynku zamontowano kamerę z podczerwienią wycelowaną w wejście. Do tego rzeczywiście pojawiła się nowa siatka na najniższym murku - zbyt drobna, żeby można było wygodnie się złapać, i zbyt wątła, żeby to zrobić bez jej zdemolowania. Wreszcie trzeba było podjąć jakąś decyzję; ostatecznie sformowaliśmy dwuosobowy oddział uderzeniowy, podciągnęliśmy się na belce dwuteowej, która nie wiedzieć czemu wystaje ot, tak sobie, ze ściany, a potem na siatce, mając nadzieję, że jest umocowana wystarczająco solidnie, aby utrzymać mój ciężar. 

Dalej było tylko lepiej. Będąc na pierwszym dachu, widzieliśmy ludzi przez duże, niczym nieprzesłonięte szyby, i mieliśmy nadzieję, że oni nas nie zobaczą tak dobrze, jak my ich;)Przekradanie między piramidami, przeczekiwanie po narobieniu hałasu, wspinanie po chybotliwej drabince - niesamowite emocje i klimat.

Podjęcie samej skrzynki i przeglądanie fantów po takiej drodze było wielką przyjemnością, zwłaszcza, że ukrycie też zrobione z pomysłem. Dorzuciłem trochę drobiazgów.

Zejście także z przygodami - szukanie w miarę sensownego i cichego zejścia; nadzieja, że jeszcze nie jesteśmy tu wystarczająco długo i głośno, żeby zwrócić na siebie uwagę.

Szkoda, że nie zdążyliśmy pożegnać dzielnej, łódzkiej ekipy, która się nas nie doczekała i odeszła w trakcie naszego szturmu. Do zobaczenia na szlaku, towarzysze!

Wiele się spodziewałem po tym keszu, kiedy przeczytałem jego opis pierwszy raz ze dwa lata temu, ale dostałem dużo więcej, niż oczekiwałem. Wielkie dzięki.