Garmin przy keszu pokazywał, że jeszcze 8 m dalej powinno być właściwe miejsce. Przy gęstym zalesieniu błąd wydaje się być dopuszczalny. Ale pniak znaleziony, czyli jak widać, mocno nie przekłamuje. Szkoda, że kesz nie skrył się bliżej skarpy, skąd można by podziwiać jezioro. W latach 80. właśnie z południowego stoku i przy mocnym słońcu podobno było można dostrzec leżące na dnie wagoniki (tak było napisane w książce o j. Szmaragdowym).