Tak to jest ja się nie chce sprawdzać informacji
Z góry się wytypowało dobre miejsce, poszło się na dół i się zaczęło
Się wchodziło, wchodziło i się ślizgało i ślizgało. A jak już się weszło to się szukało, szukało, szukało i doszło się do wnioski, że tu nie może nic być, że kesz zaginął. A potem się schodziło, schodziło i ślizgało, ale się udało zejść. Już się miało wychodzić ale się zachciało spojrzeć jeszcze trochę dalej. I wtedy od razu się zobaczyło co zobaczyć się miało. Ale tutaj już się wchodziło bez ślizgania, pierwsze miejsce, to złe, było znacznie trudniejsze
Po wejściu się stwierdziło, że dziennik jest cały mokry i zakrętka kesza uszkodzona. Więc się wzięło i tymczasowo naprawiło nakrętkę srebrną super taśmą, zabrało dziennik do suszenia a do kesza włożyło nowy dziennik w nowym woreczku. A potem się wyszło górą. Uff, super kesz :-)<br />
<br />
Dziękujemy za świetną zabawę,<br />
Dorota i Jarek