Wpisy do logu Most Północny odsłona druga 41x 1x 10x 12x Galeria
2012-10-27 21:00 Krysiul (1082) - Znaleziona
Ile się naszukaliśmy wejścia, to wiemy tylko my. Pierwszy śnieg, zamieć, a my łazimy w górę i w dół, szukając. W rozpaczy biegaliśmy między pasami jezdni, skacząc przez bandy, szukając osławionego, najłatwiejszego wejścia spośród wszystkich warszawskich mostów. Rozważaliśmy nawet znoszenie gruzu i betonu porzuconego pod mostem, żeby zbudować schody. Ostatecznie weszliśmy od strony Białołęki, niestety już tylko z michaelem, bez lost&found. Wydaje mi się, że jeśli łatwe wejścia istniały pod koordami, to już nie istnieją. Drzwi, za którymi, jak się potem okazało, były wygodne schody, zostały zamknięte. Poza nimi niebardzo jest jak wejść, a jedynego innego rozwiązania, jakie namierzyliśmy w tym miejscu, w ogóle nie polecam zimą, a latem też może być problematyczne.
Smaczku przygodzie dodał wojskowy jeep, który podjechał zaraz po tym, jak pod most wjechało zbłąkane cywilne auto. Na szczęście nikt nas nie ścigał, ale wiedzcie, że ochrona na moście jest i nawet w taką śnieżną, mroźną noc jak dziś, mogą interweniować. Nasłuchiwanie ewentualnej pogoni wraz z czasowym wyłączaniem latarek to coś, co będzie można wspominać. A echo w środku potrafi zdezorientować. Ze względu na możliwą wtopę ewakuowaliśmy się po drugiej stronie mostu.
Samo wnętrze rzeczywiście robi wrażenie. Kesz leżał na wierzchu, przy kładce - nie wiem, czy tak miało być w założeniu, ale odstawiłem go trochę dalej, na półkę, żeby było ciekawiej, oraz żeby nie zginął. Dorzuciłem też większość fantów, które miałem w plecaku, coby się przyjemniej zdobywało kolejnym ekipom. W pełni zasłużone reko ode mnie.
Co ciekawe, w środku mostu już zadomowili się chyba bezdomni - przy dwóch filarach widzieliśmy ubrania na dole.