Grupa okolicznych chłopców na początku uniemożliwiała podjęcie kesza, ale gdy mackand zaczął z nimi nawiązywać bliższą relację...gotowi byli z nami iść nawet na grzyby...
Tylko, że nie o to przecież chodziło... Jednak po krótkim czasie nie wytrzymali napięcia wśród obecności starszych i rozjechali się,a my do akcji...I pomogła trochę w odszukaniu intuicja, więc udało się.