Skrzynka, która kosztowała najwięcej krwi, potu i łez, zdobyta jako jedna z dwóch ostatnich podczas Warszawy Nocą IV. Współczuję tym, którzy nie mieli terenowych butów, i jednocześnie podziwiam ich waleczność i odwagę
Mokradła, których tak się obawialiśmy, z całą siłą pokazały się tutaj. Nie wiem, czy istnieje ścieżka, którą można dojść blisko kesza, może ją po ciemku przeoczyliśmy, w każdym razie to, co figurowało na mojej mapie jako ścieżka, za bardzo jej nie przypominało
Drogę do tego kesza będę długo bardzo pozytywnie wspominał, bo dała nam niezły wycisk i za to reko ode mnie. Klimat jak w Wietnamie podczas przedzierania się przez dżunglę. Dzięki.