Było już szaro, nawet ciemnoszaro, kiedy zdecydowaliśmy się wejść do środka. Na szczęście przy Rredanie niczego się nie boję, ani niedźwiedzi w słowackich górach, ani wilków w Bieszczadach ani ciemności w lasach, gdy zapomnieliśmy latarek, ale dziś poczułam dreszcz na plecach. Wydawało mi się, że za każdym zakrętem ktoś na nas czyha. Na szczęście była to tylko moja wyobraźnia i za dużo przeczytanych kryminałów
Urbex bardzo ciekawy, ściany aż kipią od sztuki wszelakiej a na podłogach resztki świetności czepają się do butów. Można tu ciekawie spędzić czas, polecam i gwiazdkuję :)