Po ostatnio zdobywanych skrzynkach, zaczynałem wątpić w pomysłowość i kreatywność ludzi stolicy, za to ta monotonnia, schemat zdobywania i zakładania skrzynek. Tu jednak zostałem bardzo dopieszczony.
Na początku trzeba było przebić się przez gmach studentów, ponaśmiewać się ze stereotypów, parówek zamawianych na kilku, wykręcanych żarówek. Później pan ochroniarz przy wejściu co to perfekcyjnie wytłumaczył dojście do biblioteki, pani w czytelni co nawet się nie pyta i Filips który funduje nam zabawę w regałach.
Oczywiście rekomendacja i +3
dzięki za kesza.