Za pierwszym razem tyle wedkarzy bylo, ze w ogole nie mielismy co szukac
Popatrzelismy sobie troszke, pomacalismy, ale jakiegos olsnienia nie doznalismy. Zostawilismy sobie wiec kesza tego na ostatni dzien, taki tam kawior na deserek
Mielismy szczescie, ze troche popadywalo tego dnia, wiec wokol byly pustki. Nie wierzylam ze kesz jest keszem dopoki r00t7 nie mial go w łapkach
dzieki:)