2012-09-04 21:15
rredan
(7355)
- Komentarz
Ostatni marker na planie Poznania. Zapadły już ciemności kiedy ruszyłem wygodną drogą od strony Chemicznej. 400, 300, 200, 180, 150, 100 metrów do celu... I oto wlazłem w sam środek watachy Sus scrofa. Dotąd spotkania takie miałem tylko przy okazji własnych keszy. Warchlaki mnie zignorowały ale loszka już była wielce zainteresowana, po dwóch czy trzech ostzregawczych sygnałach dałem spokój i niespiesznie acz zdecydowanie się oddaliłem. Wrócę.