uwaga! Keszyk leżał kompletnie gdzie indziej, ale na ziemi, tak po prostu luzem. (kilkadziesiąt metrów obok) Znaleziony kompletnym przypadkiem jak mieliśmy już rezygnować i wracać. Wrzucilismy go do strunowki i z braku możliwości i pomysłu zakopalismy przy młodym Bartku.