Świetna skrzynka. Pomimo, że czytelnię widać przez okna i jest niemal na wyciągnięcie ręki, dostać się do niej nie jest tak prosto. Trochę pokluczyliśmy po korytarzach. Powdychaliśmy świeżego, chemicznego powietrza (ach, wspaniałe jest, takie jak lubię). Wreszcie trafiliśmy do czytelni. I tu ciekawostka - pierwszy raz do znalezienia kesza wykorzystałem obcą osobę, która nawet nie była tego świadoma
Dokonaliśmy wpisu, przejżeliśmy książkę (zagłębiłem się w artykuł o korozji cynku) i odłożyliśmy ją na miejsce.