A tak na dobry początek rowerowego dnia, zajechałem rowerem.. zapakowanym do bagażnika
Ślady wczorajszych znalazców nie pozostawiały wątpliwości gdzie należy zostawić pojazd i którędy zmierzać do celu. Co nie zmienia faktu, że kesz robił mnie w konia - nachodziłem się trochę i dałbym sobie giepsa zfleshować, że w tym miejscu go nie było na początku