I znowu na drzewie.... czyżby ostatni raz?
miejsce odwiedzone podczas kolejnego rowerowania po toruńskiej ziemi. Dzięki za kesza
PS. Niestety nie doczytałem wczęsniej prośby autora, a wbiłem się na driguiej stronie nazwy kesza. Tak więc prośba o dorzucenie logbooka wciąż aktualna, gdyż nie zaryzykowałem tam ponownego wejscia ;).