Po pierwsze, to chyba szedłem nie od tej strony co powinienem, i musiałem się przebijać przez całą łąkę. Trawa (chodzi mi też o pokrzywy i jakeś krzaczory) sięgała mi do pasa :). W trzy czwarte drogi usłyszałem jakiś ruch 5m na prawo, więc się zatrzymałem. Po kilku sekundach wybiegła stamtąd sarna! A jak już znalazłem skrzynkę to około 50m dalej usłyszałem szczekanie. Wydawało się, że jest to duży pies
Więc wpisałem się co predzej i zacząłem... Dość szybko wracać :)