Wejście tam było dużym wyzwaniem. Oczywiście, że musieliśmy wybrać najtrudniejszą trasę, bo jak inaczej. Z góry fajny widoczek na okolice. Wielkie mrówki pilnowały kesza. W środku mokro, zabraliśmy smycz, ale zostawiliśmy kooostkę i okonia. Szkoda, że nie nagraliśmy filmu ze sposobem schodzenia
Dzięki