Zaliczona!. To miał być szybki podjazd pod górke, szybki keszyk i ostry zjazd. Podjazd czerwonym szlakiem od św. Katarzyny niewykonalny, ledwo co da sie prowadzić rower, na górze okazało się, że dużych kamienie jest dość sporo
Na szczęście kordy były dokładne, a kamień dość charakterystyczny. O mało co, a kesza bym spalił, gdy po odłożeniu go na miejsce zza drzew wyszła para turystów. Zjazd w dół był ostry, chwilami nawet za bardzo. No trade. Pozdro dla GiK. TFTC