Zrobiona za jednym zamachem z pobliską skrzynką Johnny'ego. I to kompletnie cudem, bo GPS prawie nie miał tam zasięgu! Dokładność 50 mertów
jednak odliczyłam odpowiednią ilość kroków od miejsca w którym GPS stracił łączność i pamiętałam o uwadze, że to największe drzewo w okolicy. I udało się bez pudła!