#9/DI/PPL. Dojście do kesza całkiem znośne, choć były momenty "parterowe"
Kiedy doszliśmy ekipą do mekki geokeszowców oczy mieliśmy jak pięciozłotówki i przeogromne rogale na twarzach. Niestety drugi raz przy tak pomysłowym keszu mieliśmy pecha. Ktoś sprofanował miejsce kultu keszerów i ukradł Świętego Grala, na szczęście ołtarz pozostał na miejscu. Odhaczam jako znaleziona ale bez wpisu.