Kesz jest, ale trochę wilgotny w środku. Wziąłem szmatkę i wyczyściłem uszczelkę kesza. Może już teraz nie będzie tak ciągnął wodę.
W każdym razie samochód lepiej zostawić na końcu betonowych płyt. Część drogi (ok 150 m) całkowicie rozwalona przez dojazd do pola. Po deszczach to tam spore błoto może być. Rok temu tak źle nie było.
Co interesujące, to ze przed lokalizacja kesza znajdują się ogromne rury metalowe. Tam chyba jakiś pipeline będzie ciągnięty.