Niestety tym razem się nie udało. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu. Podskoczyliśmy tu w drodze do kopalni zaliczając przy okazji adventure lab obok.
Może to geoślepota, a może to że był stos śmieci. Z pomiędzy połamanych patyków i zapasów powyjmowaliśmy troszkę plastików i puszek po piwie (na szczęście dla nas śmietnik jest kilka kroków obok przy ścieżce, ale dziwi perfidność ludzi którzy musieli przedrałować od ścieżki do drzewa aby schować te śmieci). Po sprzątaniu naszym oczom ukazała się głęboka jama wypełniona takimi przetworami na zimę. No cóż nie było czasu aby dogłębniej zbadać sprawę. Może kiedy indziej.