Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Logs Kesz LITERACKI    {{found}} 13x {{not_found}} 0x {{log_note}} 1x  

4412933 2023-12-17 17:30 morrison-1986 (user activity2497) - Gevonden

Skrzynka złapana w drodze powrotnej z turnieju piłkarskiego w Skierniewicach.

Sam quiz rozwiązałem tyle temu, że nawet nie pamiętam już sam na czym polegał ani czy sprawił mi większe trudności:/.

Z wymienionych w biblioteczce tytułów czytałem całe 3... Wiem, że to w większości klasyki ale pomimo to nie wpisują się one w oczytywany przeze mnie nurt. A czytam naprawdę dużo. Czytanie, oglądanie czy osłuchiwanie czegokolwiek, a później chwalenie tego tylko i wyłącznie dlatego, iż posiada to status klasyku jest bezsensem. Każda czynność z wymienionych ma sprawiać frajdę i dawać radość. Każdemu radochę i frajdę sprawia coś innego. Ja przyjemność czerpię ze wszystkiego co jest niszowe, B-klasowe, miałkie. Takie rzeczy sprawiają mi radość. Pozwalają odsteresować się, zluzować głowę. Uwielbiam B-klasową literaturę. Prozę Guya N. Smitha czy Clive'a Barkera, a z polskiego podwórka Tomka Siwca, Łukasza Radeckiego albo Roberta Cichowlasa. Radochę mam z oczytywania bzdur jak "Dwugłowy Aligator", "Morderczy kret" albo "Pełzająca śmierć". I w gruncie rzeczy o to w tym wszystkim chodzi. Żeby czytać to co daje frajdę. Dlatego też tak cholernie mało popularne jest czytanie wśród dzieciaków. Bo natłukiwane jest im do głów aby czytać niedojeżdżające do współczesnych czasów "W pustyni i w puszczy" albo "Akademię Pana Kleksa". Tym samym przymusem zabija się w nich chęci i radość z czytania wskazując na te archaiczne. Ja sobie chwalę mojego Młodego bo on po książki sięga chętnie ale do czytania lektur go nie zmuszam. A nie będę ukrywał, że widząc jego męczarnie przy czytaniu kolejnego klasyka polskiej literatury jaką była "Katarynka" to sam mu powiedziałem aby po prostu tego nie czytał. Czy to wychowawcze? Nie wiem... Być może nie. Ale na pewno jest to bardziej wychowawcze niż zniechęcanie do czytania poprzez umieszczanie w programie szkolnym takich tytułów. Bo więcej akcji dzieje się podczas czytania składu zupki chińskiej. Jest tyle fantastycznych książek... Więc z jakiej racji od parudziesięciu lat takie miałkie i niedobiegające do współczesnych realiów pozycje szkolne, wciąż burzą w dzieciakach obraz przygody jaką jest sięgnięcie po kolejny tytuł z półki?

Finałowy pojemnik znaleziony bez trudu. Rozwiązanie zagadki na tyle dokładnie opisuje miejsce ukrycia, że nie potrzeba nic więcej.

Bardzo dziękuję!